Dziś miałam szczęście i w łapki dostał mi się owoc miechunki rozdętej (Physalis alkekengi). Mam zamiar poeksperymentować z wysianiem nasionek znajdujących się wewnątrz owocu. Do tego będzie potrzebny proces stratyfikacji, choć minusowe temperatury już na pewno działały na moje znalezisko.
Gatunek ten pochodzi najprawdopodobniej z Azji i znany jest już od starożytności.
Z tego względu nie można ustalić skąd dokładnie pochodzi i kiedy "uciekł" z ogrodów
do naturalnego środowiska. W naszym klimacie miechunka radzi sobie
całkiem nieźle, kłącza przeżywają polską zimę i z nich wyrastają na wiosnę
nowe pędy. Z tego względu trzeba uważać gdzie się ją sadzi,
bo może opanować pół ogrodu, gdy się ją zostawi samą sobie.
Z owoców można robić rozmaite nalewki, marmolady i inne cuda,
a także jeść na surowo lub ususzone.