Dzień dobry!
Już pisałam na temat wysiewu pitangi, czyli goździkowca jednokwiatowego (Eugenia uniflora), ale siewka, którą uzyskałam wtedy zaschła (tak to jest zostawić komuś pod opieką ponad 200 doniczek:< ).
Niedawno udało mi się upolować kolejne owocki tej rośliny, nie były zbyt świeże, co nie znaczy, że nasiona również:)
Owoce goździkowca jednokwiatowego są wielkości mniej więcej naszych wiśni i oczywiście jadalne, choć ja nie skusiłam się na spożycie, więc nie mogę powiedzieć jakie mają smak. Nasiona natomiast są dość duże w stosunku do całego owocu i też mi trochę przypominają pestki z wiśni czy czereśni, z tym, że pitanga ma je niekiedy idealnie okrągłe.
Owoce |
Nasiona |
Wszelkie informacje bardziej szczegółowe znajdziecie w poprzednim poście o goździkowcu. Z moich spostrzeżeń wynika, że nasion wyjętych wprost z owocu nie trzeba moczyć w wodzie. Wysiałam je tym razem bezpośrednio do doniczek bez żadnych specjalnych zabiegów i rośliny skiełkowały.
Kolejną rzeczą jest to, że na siewki należy czekać równy miesiąc, choć po około 20 dniach od siewu widać już było coś wyłaniającego się z ziemi:)
Jako ciekawostkę na zachętę do uprawy tej rośliny napiszę, że pochodzi ona z Ameryki Południowej i jest raczej łatwa w uprawie, rośnie dobrze i są duże szanse na uzyskanie kwiatów, a następnie owoców w warunkach domowych. Co ciekawe roślina ta należy do rodziny mirtowatych, więc jak sama nazwa wskazuje spokrewniona jest z mirtem, ale i z gujawą czy eukaliptusem:)
Tags:
Goździkowiec