Dzień dobry!
Jakiś czas temu pisałam o moim chyba najciekawszym odkryciu w Chinach czyli czarnej jagodzie goji (Lycium ruthenicum) oraz tego co można z niej zrobić, czyli herbatę o ślicznym, niebieskim kolorze. W Chinach suszone owoce są raczej łatwo dostępne, jeśli wie się gdzie szukać, więc podczas pisania tamtego posta postanowiłam zrobić użytek z mojej garści jagód - mały eksperyment, o którym dzisiaj przeczytacie:)
Przyznam szczerze, że ze zdobyciem nasion czy nawet suszonych owoców czarnej goji w Polsce może być dość spory problem, a prawdopodobieństo trafienia na nią pewnie graniczy z cudem, przez co praktyczność tego posta poleci na łeb na szyję, no ale się nie powstrzymam. A może jakoś się uda zdobyć suszone jagody, na przykład z Niemiec czy Czech, bo chyba tam są jakoś dotępne.
Moje nasiona wygrzebałam z tylko jednej jagody, bo jako leniwy ogrodnik, stwierdziłam że więcej będzie mi potrzebne jeśli te nie wzejdą i spleśnieją. Praktycznie jeden owocek, zasuszony na wiór wystarczył by wyciągnąć z niego mnóstwo nasion - około 15, z tym, że nie wydłubałam wszystkich, bo wnętrze praktycznie tylko z nich się składa. Tak więc na spokojnie jedna jagódka wystarczy i dla was i dla sąsiadów i znajomych :)
Nasiona kolcowoju rosyjskiego są bardzo drobne, podobne do nasion czerwonej goji (chociaż nigdy nie siałam, więc się nie przyglądałam), z tym że są ciemniejsze, brązowo-czarnawe, około 1-2mm długości. Drobnica wielkości sezamu!
Jak wysiać czarną goji? Szczerze powiedziawszy w internecie jest bardzo mało informacji na ten temat, postanowiłam więc improwizować. Poczytałam kilka poradników, jak wysiać kolcowój chiński (w końcu to spokrewnione gatunki), ale i tak poszłam jak zwykle na łatwiznę.
Nasiona, jak na lenia przystało, postanowiłam wysiać na wilgotny papier znajdujący się w przezroczystym plastikowym pudełku z pokrywką. Pierwsze dwa dni papier wokół nasion był błękitny, także macie pewność że nie majstrowałam w poprzednim poście przy photoshopie i to już taki naturalny kolor.
Plastikowe pudełko postawiłam w ciepłym jak na moje mieszkanie miejscu (15-20 stopni) i zaglądałam co jakiś czas, żeby z niepokojem zauważyć lekką pleśń. Na szczęście nie rozniosła się po nasionach.
Pierwsze pojawiły się korzonki - w szóstym dniu od siewu, dopiero potem pojawiają się liścienie. Niemal wszystkie nasiona wykiełkowały, co daje 90%
kiełkowalności nasion z podrzędnego marketu. Niestety większość
roślinek nie zrzuciła jeszcze łupiny nasiona, przez co większość
liścieni jeszcze jest zasłonięta. Tylko jedna siewka rośnie jak człowiek
- prosto i normalnie. Ma teraz (w 14 dniu od siewu) 2,5 cm wysokości.
Całkiem niezły wynik, prawda?
Nie wysiewałam nigdy czerwonej goji, więc nie mam porównania - czy też tak szybko kiełkują? Jesteście w ogóle zainteresowani tematem jagód goji?
Nasiona
Przyznam szczerze, że ze zdobyciem nasion czy nawet suszonych owoców czarnej goji w Polsce może być dość spory problem, a prawdopodobieństo trafienia na nią pewnie graniczy z cudem, przez co praktyczność tego posta poleci na łeb na szyję, no ale się nie powstrzymam. A może jakoś się uda zdobyć suszone jagody, na przykład z Niemiec czy Czech, bo chyba tam są jakoś dotępne.
Moje nasiona wygrzebałam z tylko jednej jagody, bo jako leniwy ogrodnik, stwierdziłam że więcej będzie mi potrzebne jeśli te nie wzejdą i spleśnieją. Praktycznie jeden owocek, zasuszony na wiór wystarczył by wyciągnąć z niego mnóstwo nasion - około 15, z tym, że nie wydłubałam wszystkich, bo wnętrze praktycznie tylko z nich się składa. Tak więc na spokojnie jedna jagódka wystarczy i dla was i dla sąsiadów i znajomych :)
Nasiona kolcowoju rosyjskiego są bardzo drobne, podobne do nasion czerwonej goji (chociaż nigdy nie siałam, więc się nie przyglądałam), z tym że są ciemniejsze, brązowo-czarnawe, około 1-2mm długości. Drobnica wielkości sezamu!
Ciekawostką jest, że nasiona po wysianiu zafarbowały papier na niebiesko |
Siew
Jak wysiać czarną goji? Szczerze powiedziawszy w internecie jest bardzo mało informacji na ten temat, postanowiłam więc improwizować. Poczytałam kilka poradników, jak wysiać kolcowój chiński (w końcu to spokrewnione gatunki), ale i tak poszłam jak zwykle na łatwiznę.
Nasiona, jak na lenia przystało, postanowiłam wysiać na wilgotny papier znajdujący się w przezroczystym plastikowym pudełku z pokrywką. Pierwsze dwa dni papier wokół nasion był błękitny, także macie pewność że nie majstrowałam w poprzednim poście przy photoshopie i to już taki naturalny kolor.
Plastikowe pudełko postawiłam w ciepłym jak na moje mieszkanie miejscu (15-20 stopni) i zaglądałam co jakiś czas, żeby z niepokojem zauważyć lekką pleśń. Na szczęście nie rozniosła się po nasionach.
Po lewej: Pierwsze korzonki (5 dzień), po prawej: pierwsze liścienie (8 dzień) |
Dzień 13, sześć nasion na zdjęciu, z czego skiełkowało pięć :D |
Nie wysiewałam nigdy czerwonej goji, więc nie mam porównania - czy też tak szybko kiełkują? Jesteście w ogóle zainteresowani tematem jagód goji?
Tags:
Jagoda goji