Ogród Botaniczny w Xi'an

Dzień dobry!

Tak jakoś wyszło, iż tej jesieni trafiłam do miasta Xi'an w prowincji Shaangxi, które znane jest głownie z Terakotowej Armii. Udałam się z ciekawości także do Ogrodu Botanicznego, i muszę przyznać, że mam dość mieszane uczucia, choć raczej pozytywne. Powiedziałabym, że dość podobne wrażenia do Ogrodu Botanicznego w prowincji Hainan (choć tam jest zdecydowanie cieplej!). Zdecydowanie jednak muszę się z wami podzielić interesującymi roślinami na jakie tu natrafiłam!

Trochę o ogrodzie 

Zacznijmy jednak od tego, gdzie jest Xi'an i sam ogród, żeby było jasne jaki klimat panuje w tym rejonie. Xi'an leży bardziej na północ od miejsca mojego zamieszkania, tak około tysiąca kilometrów na północ od mista Changsha.

Mimo to temperatury między oba miastami są bardzo zbliżone, choć oczywiście Xi'an jest chłodniejszy. Zimą średnia temperatura oscyluje w okolicach zera, choć zdarzają się temperatury nawet do -6 stopni. Lato jest wilgotne i gorące, ponad 30 stopni. Biorąc pod uwage wilgotność, odczuwalne temperatury są bardziej skrajne:)

Sam ogród botaniczny znajduje się na obrzeżach miasta i praktycznie na granicy z wsiami i górami. Wewnątrz ogrodu znajduje się jezioro i główne alejki robią wielki okrąg wokół. Są tutaj równe działy roślin jak dział roślin wodnych, traw czy ogród skalny w wieżą widokową.

Ogólnie jednak rośliny powtarzają się na różnych działach, duża część, szczególnie bylin i traw jest niepodpisana, a rosliny wodne opisane są tylko po chińsku, mimo to byłam zadowolona z pobytu tutaj, a to za sprawą kilku fascynujących roślin opisanych poniżej!

Ciekawe rośliny

Sofora japońska (Sophora japonica) - Pagoda tree

Nie mogę nie wspomnieć o tej roślinie w innym miejscu jak na samym początku. Jest to dla mnie specjalna roślina. Dlatego tak bardzo rzuca mi się w oczy ile jej tutaj rośnie! I mam na mysli całe miasto, nie tylko ogród botaniczny :)

 Sofory rosną też u nas, szczególnie na południu we Wrocławiu czy Łańcucie. Jest to duże drzewo przypominające nieco robinię akacjową, jednak młode pędy sofory są zielone, a kwiaty pojawiają się w sierpniu. Inną nazwą tego drzewa to perełkowiec, ze względu na strąki wyglądające jak naszyjnik z pereł:)

Wspominam tu o soforze także ze względu na dwie wspaniałe odmiany, które na pewno ruszyły by szkółkarzy - 'Pendula', czyli odmiana płacząca, od której wzięła się inna nazwa tego drzewa - pagoda tree - ponieważ drzewo wytwarza taką koronę, iż wyglada jak naturalna pagoda. Druga odmiana, według mnie o wiele ciekawsza, to 'Winter Gold', choć zdaje się, że ma wiele synonimów. Jest to odmiana żółta, gdzie zimą pędy tej sofory mają przepiękny złoty kolor, a w sezonie wegetacyjnym liście przejmują funkcję złocenia otoczenia:)

Zdjecie zimowe żółtej odmiany sofory, akurat nie z ogrodu, ale jak idealnie oddaje kolorystykę!

Pistacja chińska (Pistacia chinensis)

Kolejny stary znajomy! O pistacji chińskiej już kilka razy pisałam, nadal mam jedno drzewko w Polsce. Nie udało się nikomu jej ususzyć, przelać czy przemrozić (w przeciwieństwie do mojego pieprzowca :<)

Pistacje, które tutaj spotkałam były ogromnymi drzewami sięgającymi 10-15 metrów wysokości, o grubych pniach i owocach, które właściwie przyciągnęły mnie do tego drzewa, ponieważ były ładnie wybarwione na czerwonawy kolor.

Pistacja chińska ponoć jest najbardziej efektowna jesienią, gdy liście przebarwiają się na wszystkie kolory, choć mi osobiście podobają się najbardziej wiosenne pędy:)

Pistacja chińska i pan Chińczyk dla porówniania:)

 

Oliwnik baldaszkowy - Elaeagnus umbellata

Ta roślina przedewszystkim zwróciła moją uwagę mnóstwem czerwonych, drobnych owocków. Oliwnik baldaszkowy to raczej niezbyt popularny, ale jednak dostępny u nas w szkółkach krzew (lub małe drzewko), osiągający około 2 metrów wysokości. Owoce drobniuteńkie, ale bardzo liczne, wielkości jagody leśnej.

Co jednak najważniejsze, owoce te można jeść zarówno na świeżo jak i przerobione na rozmaite dżemiki i inne przetwory. Ciekawostką jest to, iż mozna owoce te używać jako substytutu pomidorów. Muszę się jednak przyznać, iż wolałam nie próbować zjadać owoców z każdego krzaczka w ogrodzie:)

Pigwa chińska - Pseudocydonia sinensis

Najwieksze okrycie w ogrodzie! Co najśmieszniejsze, oczywiście odkryta przez przypadek. Pigwa chińska również osiąga dość spore rozmiary, myślę, że pierwsze drzewo na które natrafiałam miało około 10 metrów wysokości, pozostałe były widocznie młodsze, a więc i mniejsze, choć i tak ledwo sięgałam, by zrobić im zdjecia.

Właściwie jest to roślina blisko spokreniona zarówno z pigwami (Cydonia) jak i z pigwowcami (Chaenomeles), więc można powiedzieć jest to coś pomiędzy, pochodząca z Azji. Osiąga nawet do 18 metrów wysokości! Drzewo to ma także przepięknie wybarwioną korę, trochę jak platan, ale bardziej rudą.

Jednak to co najważniejsze w tym drzewie to owoce! Owoce wielkości jabłka, podłużne zielonkawo-żółte, nawet do 17 cm długości. Dojrzewają jesienią mają podobne zastosowania jak inne ogowe pigw i pigwowców.

Jeśli jesteście zainteresowani, sprawdzajcie najnowsze posty, bo o tej roślinie prawdopodobnie coś się pojawi w najbliższym czasie:)

Z daleka widać ogromne owoce oraz piękny kolor pnia pigwy chińskiej!

Głóg pierzastolistny - Crataegus pinnatifida 

Tej rośliny szukałam już od jakiegoś czasu, bowiem podobne owoce widywałam w marketach jesienią. Takie małe, czerwone jabłuszko-głogi. No i proszę, znalazłam!

Jest to niskie drzewko, tak do 3 metrów wysokości, przynajmniej te, na które natrafiłam w ogrodzie, choć źródła podają, że dają radę nawet do 7 metrów. W każdym razie tutaj również ważną rolę grają owoce, które moga mieć nawet do 4 metrów średnicy. W smaku przypominają właśnie jabłka. Chińczycy bardzo często maczają je w karmelu czy cukrze i sprzedają na patyku jako przekąskę.

Inne rośliny

Pozostałe rosliny wrzucam jako ciekawostki, ale już bez opisu:)

Klun Burgera (Acer buergerianum)

Klon ściętolistny (Acer truncatum)

Ambrowiec amerykański 'Golden Treasure' (Liquidambar styraciflua 'Golden Treasure')

Dąb wierzbolistny (Quercus phellos)

Głożyna pospolita 'Tortuosa' (Ziziphus jujube 'Tortuosa') - chiński daktyl

I to by było na tyle, która roślina najbardziej was zaskoczyła?:)