Dzień dobry!
Tej wiosny zaczęłam się w końcu rozglądać za palmami w moim mieście. Do tej pory skupiałam się zazwyczaj na roślinach jadalnych, lub w jakikolwiek sposób użytkowej. Dlatego oprócz areki czy daktyli inne palmy (a jest ich tu kilka ciekawych gatunków) zazwyczaj ignorowałam. I tu popełniłam duży błąd! Na szczęście udało mi się w końcu nadrobić moją ignorancję, gdy dojrzałam naprawdę ogromną palmę - naszego dzisiejszego bohatera, czyli liwistonę chińską (Livistona chinensis).
Trochę o Livistona chinensis
Liwistona chińska jest rośliną należącą do rodziny arekowatych (Arecaceae). Pochodzi z Azji, a dokładnie z południowych Chin, Tajlandii czy Wietnamu. W połodniowo-środkowych Chinach, gdzie jestem obecnie palma ta jest dość popularna i chętnie sadzona w zieleni miejskiej czy osiedlowej, szczególnie dobre wrażenie robi alejka z liwistony prowadząca do bramy osiedla :)
Palma ta dorasta w naturze nawet ponad 15 metrów wysokości! Pojedynczy liść ma wachlarzowaty kształt i może osiągać 20-30 cm średnicy, a sam ogonek liściowy może mieć nawet do 1,8 m długości, więc tutaj bardziej pasowałoby określenie ogon! Jak więc widzicie roślina ta osiąga dość słuszne rozmiary i rośnie raczej szybko, choć oczywiście uprawiana w pojemnikach będzie zdecydowanie mniejsza.
Jedną dobrą wiadomością w uprawie tej palmy to jej mrozoodporność - z mojego doświadczenia ma bardzo podobną do szorstkowca Fortunego (Trachycarpus fortunei). Co oznacza iż starsze rośliny mogą wytrzymywać łagodne zimy. No i oczywiście oznacza, że dobrze byłoby je zimować. Internet w tej kwestii podaje, iż wytrzymują do około -10 stopni, ale przy dłuższym spadku temperatury liście mogą zostać uszkodzone.
Jak siać liwistonę z nasion?
Może najpierw zacznę od tego jak ja wysiewałam moje nasiona, a później przejdę do tego jak wysiać nasiona w Polsce, ponieważ tutaj będzie drobna różnica, a raczej powinna być ze względu na wiek nasion:)
Jak ja wysiewałam?
Jak już mogliście zauważyć, mieszkam w Chinach, a tutaj palma ta rośnie w wielu miejscach. Dlatego teraz na wiosnę nie było trudno znaleźć świeże owoce, które dopiero co opadły. A świeże owoce oznaczają świeże nasiona, a to z kolei bardzo ułatwia siew.
Tak więc czekając na autobus spostrzegłam owocujące liwistony, zebrałam tylko 4 nasiona, które widzieliście na pierwszym zdjęciu. Oczywiście zapomniałam o nich przez kilka dni, więc od zebrania do wysiania minęło około pięciu dni, a w tym czasie owoc zasechł. Gdy w końcu zabrałam się za nasiona był 23 marca.
Pierwszą rzeczą do zrobienia przy wysiewie było obranie nasiona z niebiesko-zielonkawej skórki. Skórka ta (razem z miąższem) jest dość cienka, a wewnątrz owocu znajduje się tylko jedno nasiono. Nasiona są podłużne, około 1 cm długości i jasnej barwy.
Po wyciągnięciu nasion postanowiłam iść na łatwiznę i po prostu wsadzić nasiona do przezroczystego plastikowego pojemnika z pokrywką, wyłożoną wilgotnym papierem. Opcja ta jest dość wygodna, ponieważ wewnatrz jest wilgotno, i jeśli postawimy je w odpowiednim miejscu, jest też ciepło. Czyli idealnie dla palm!
Oczywiście kilka dni po umieszczeniu w pudełku nasiona zaczęły obchodzić brązowawą pleśnią i już myślałam, że nic z nich nie będzie, jednak przemyłam nasiona i wsadziłam spowrotem do pudełka. Najwidoczniej pleśń ta nie była zbyt groźna, ponieważ jak możecie wywnioskować z tego posta, nasiona skiełkowały i mają się całkiem dobrze :)
Podsumowując świeże nasiona skiełkowały dość szybko, spodziewałam się, że potrwa to conajmniej miesiąc jak w przypadku wysiewania daktyli, jednak nasiona liwistony chińskiej skiełkowały już po 14 dniach! Muszę też przyznać, że kiełkowanie wygląda naprawdę dziwacznie, ponieważ kiełek wybija niemal idealnie okrągłą dziurkę i każde nasiono wygląda identycznie, przynajmniej na początku. Po jakimś czasie zarodki już rozwijają się normalnie, czyli każde inaczej.
Jak siać liwistonę w Polsce?
Siew liwistony chińskiej w Polsce i w Chinach z pewnością będzie się różnił, szczególnie jeśli kupiliście nasiona przez internet. Otóż oczywiście nasiona w Polsce będą przechowywane dłużej, co oznacza, iż zarodek w nasionku będzie potrzebował zdecydowanie więcej czasu by się obudzić i skiełkować.
Dlatego z nasionami przechowywanymi dłużej należy dodać jeden krok ekstra przed siewem. Najlepiej moczyć nasiona w ciepłej (nie gorącej!) wodzie prze 1-2 dni. Dobrą metodą są np. termosy czy kubki termiczne, lub położenie kubka z wodą na grzejniku czy południowym oknie.
Po namoczeniu możemy wysiać nasiona do plastikowego pudełka (wybieram tę metodę z czystego lenistwa i ze względu na to, iż łatwo jest obserwować rozwój sytuacji) lub bezpośrednio do podłoża. Następnie stawiamy doniczkę/pudełko w ciepłym miejscu (optymalna temperatura do kiełkowania to 25 stopni). Musimy się jednak przygotować na to, iż nasiona będą kiełkować zdecydowanie dłużej niż 14 dni - nawet do 2 miesięcy.
Na chwilę obecną moje nasiona wyglądają jak na zdjęciu powyżej, nadal czekam na pierwsze oznaki liści, jednak siewki rozwijają się szybko, sprawnie i póki co bez żadnych problemów, także mam nadzieję, że wkrótce pokażę Wam nico bardziej wyrośnięte roślinki i podrzucę jakieś uwagi. Póki co stwierdzam, iż jest to dość łatwa do wyhodowania w domu palma.
Co tym myślicie? Próbowaliście siewu Livistona chinensis? A może znacie jakieś palmy, które są łatwiejsze w uprawie lub chcielibyście uprawiać/poczytać o nich na blogu? Czekam na Wasze sugestie!
Powodzenia w uprawie! :)
Źródła i ciekawe linki:
http://www.efloras.org/florataxon.aspx?flora_id=2&taxon_id=118760
https://www.cabi.org/isc/datasheet/31059#5eb829f3-f3a1-43af-9dca-c66feca65241
https://naradka.wordpress.com/2014/10/02/liwistona-chinska/
Tags:
Palmy