Dzień dobry!
Dziś, ze względu na dużą ilość komentarzy i pytań dotyczących aloesów, które jakimś cudem zdominowały Chlorofilowy Dziennik, postaram się ugryźć temat ich zastosowania - które gatunki do tego się nadają, czy domowa uprawa ma sens, jak zabrać się do aloesa, czyli ogólnie co i jak.
Nim przeczytacie, pamiętajcie że jestem tylko ogrodnikiem-fanatykiem, nie farmaceutą, czy osobą która może w stu procentach potwierdzić, że wszelkie rady wam nie zaszkodzą, wszystko co tu opiszę pochodzi z mojego doświadczenia, książki Aloesowy przewodnik po zdrowiu i urodzie, oraz materiałów z zewnątrz, także weźcie poprawkę na to, że możecie być uczuleni czy coś, i nie wszystko jest dla wszystkich;)
Nim przeczytacie, pamiętajcie że jestem tylko ogrodnikiem-fanatykiem, nie farmaceutą, czy osobą która może w stu procentach potwierdzić, że wszelkie rady wam nie zaszkodzą, wszystko co tu opiszę pochodzi z mojego doświadczenia, książki Aloesowy przewodnik po zdrowiu i urodzie, oraz materiałów z zewnątrz, także weźcie poprawkę na to, że możecie być uczuleni czy coś, i nie wszystko jest dla wszystkich;)
Prawdopodobnie artykuł ten będzie miał sponsora, mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewacie:)
Nie wiem, czy wiedzieliście, ale do rodzaju Aloe należy ponad 400 gatunków aloesów o rozmaitych formach - od wysokich, drzewiastych do niskich sukulentów, które wyrastają ledwo ponad ziemię. Wśród tej różnorodności wszystkie posiadają cechy wspólne, między innymi swoje słynne właściwości leczniczo-kosmetyczne. Jest jednak jeden mały problem - gdyby to było takie proste, hodowalibyśmy prawdopodobnie więcej aloesów i zapewne cały rodzaj byłby bardziej popularny, niż kilka wybranych gatunków.
O co chodzi?
Otóż nie wszystkie aloesy posiadają odpowiednią ilość, czy też może lepiej - stężenie odpowiednich substancji zawartych w liściach, aby miały wartość użytkową. Ważną rzeczą jest też rozmiar liści - gatunki o drobnych liściach wymagają więcej "zabawy" niż zawierają w sobie miąższu. Oczywiście najpopularniejszym aloesem jest Aloe vera (więcej o uprawie i rozpoznawaniu w TYM poście). Mniej popularny, ale równie wartościowy jest Aloe arborescens, czyli "babciowa" roślina doniczkowa, która niestety wyszła z mody. Trzecim, najmniej stosowanym gatunkiem jest Aloe ferox, czyli aloes uzbrojony. Niekiedy stosuje się także Aloe aristata, jednak jedynie na małą skalę w domu i raczej w celach kosmetycznych.
Każdy z nich ma jednak nieco inne właściwości.
Warto wiedzieć, że niektóre gatunki mają inne proporcje substancji chemicznych i są trujące, jak na przykład Aloe ballyi, Aloe ellata czy Aloe maculata.
To chyba jedna z najważniejszych rzeczy interesujących nas przy kupnie czy uprawie domowej aloesa. Czy uda nam się wyhodować coś, co będzie miało właściwości zbliżone do tego, co rośnie w naturze?
Oczywiście że tak!
Spokojnie jesteśmy w stanie uzyskać w warunkach domowych aloesa, który będzie się nadawał do użytku i zastosowania na sobie. Jednak warto pamiętać o kilku faktach, nim zabierzemy się za skórowanie naszego zielonego przyjaciela.
Okej, mamy już odpowiednią roślinę, odpowiedni gatunek, jak więc zadbać, by aloes służył jak najlepiej? Odpowiedz jest prosta, czyli jak już wcześniej wspomniałam powyżej, należy naszemu zielonemu przyjacielowi zapewnić warunki jak w domu. Większość aloesów ma podobne wymagania.
Warto na początku zastanowić się, skąd pochodzi dany gatunek aloesu oraz jakie warunki panują w tych miejscach. Aloesy występują głównie w Afryce, na suchych i skalistych stanowiskach, gdzie narażone są na suszę i pełne słońce, a zimą temperatura spada drastycznie (jednak nigdy poniżej 0 stopni).
To już podpowiada nam dużo - podłoże musi być przepuszczalne, najlepiej wymieszać ziemię dla kaktusów z żwirkiem, drobnymi kamyczkami lub keramzytem (czy czymkolwiek podobnym). Ziemię dobrze jest wcześniej wysterylizować aby nie okazało się, że roślinę zaatakują grzyby czy ziemiórki.
Stanowisko dobieramy jasne, z mojego doświadczenia wynika, że jeśli zahartujemy roślinę, może to być nawet południowe światło (z tym, że może pojawić się na liściach oparzenie - brak chlorofilu na powierzchni liścia). Latem dobrze jest wystawić aloes na zewnątrz, jednak tak, aby nie uszkodził go wiatr czy deszcz nie napełnił doniczki wodą po brzegi. Szczególnie dobrze wpływa to na aloes drzewiasty, który ma wtedy co prawda krótsze liście, ale są one mocniejsze i grubsze, o co właściwie nam chodzi;). Zimą zapewniamy roślinie spoczynek w temperaturze jakiej wymaga dany gatunek, zwykle koło 10-15 stopni.
Jeśli chcecie doczytać dokładną uprawę według gatunku - zapraszam do odpowiednich postów na blogu;)
Mamy już idealną roślinę w idealnej hodowli. Co dalej? Jak oskórować aloesa i dobrać się do jego dobroci?
Jeśli nie szkoda wam będzie (jak mi) ciężko i długo wyhodowanego liścia, trzeba będzie go ściąć. Przed tym procesem najlepiej nie podlewać rośliny przez około 3 tygodnie, aby w liściach skumulowały się odpowiednie składniki, a nie sama woda. Aloes wytrzyma taką niedogodność bez problemu, więc nie ma się czym martwić.
Odcinamy liść nożem i wreszcie mamy aloes do użytku własnego! Liść obieramy ostrożnie ze skórki - ma ona silne właściwości przeczyszczające, więc jeśli waszym celem nie jest gwałtowne oczyszczenie układu pokarmowego, najlepiej się jej pozbyć;)
Aloes drzewiasty - Aloe arborescens |
1. Najważniejsze - jakie gatunki mają wartość użytkową?
Nie wiem, czy wiedzieliście, ale do rodzaju Aloe należy ponad 400 gatunków aloesów o rozmaitych formach - od wysokich, drzewiastych do niskich sukulentów, które wyrastają ledwo ponad ziemię. Wśród tej różnorodności wszystkie posiadają cechy wspólne, między innymi swoje słynne właściwości leczniczo-kosmetyczne. Jest jednak jeden mały problem - gdyby to było takie proste, hodowalibyśmy prawdopodobnie więcej aloesów i zapewne cały rodzaj byłby bardziej popularny, niż kilka wybranych gatunków.
O co chodzi?
Otóż nie wszystkie aloesy posiadają odpowiednią ilość, czy też może lepiej - stężenie odpowiednich substancji zawartych w liściach, aby miały wartość użytkową. Ważną rzeczą jest też rozmiar liści - gatunki o drobnych liściach wymagają więcej "zabawy" niż zawierają w sobie miąższu. Oczywiście najpopularniejszym aloesem jest Aloe vera (więcej o uprawie i rozpoznawaniu w TYM poście). Mniej popularny, ale równie wartościowy jest Aloe arborescens, czyli "babciowa" roślina doniczkowa, która niestety wyszła z mody. Trzecim, najmniej stosowanym gatunkiem jest Aloe ferox, czyli aloes uzbrojony. Niekiedy stosuje się także Aloe aristata, jednak jedynie na małą skalę w domu i raczej w celach kosmetycznych.
Każdy z nich ma jednak nieco inne właściwości.
Warto wiedzieć, że niektóre gatunki mają inne proporcje substancji chemicznych i są trujące, jak na przykład Aloe ballyi, Aloe ellata czy Aloe maculata.
Aloes zwyczajny - Aloe vera |
2. Czy uprawa domowa ma sens?
To chyba jedna z najważniejszych rzeczy interesujących nas przy kupnie czy uprawie domowej aloesa. Czy uda nam się wyhodować coś, co będzie miało właściwości zbliżone do tego, co rośnie w naturze?
Oczywiście że tak!
Spokojnie jesteśmy w stanie uzyskać w warunkach domowych aloesa, który będzie się nadawał do użytku i zastosowania na sobie. Jednak warto pamiętać o kilku faktach, nim zabierzemy się za skórowanie naszego zielonego przyjaciela.
- Przede wszystkim - roślinie należy dać czas. Odpowiednie właściwości mają dojrzałe rośliny, minimum trzyletnie. Surowiec w starszych liściach będzie teoretycznie lepszy, bo roślina miała więcej czasu, aby wytworzyć to czego potrzebujemy.
- Po zakupie rośliny należy poddać ją kwarantannie. Ogólnie powinno się robić kwarantannę każdej nowej roślinie - nigdy nie wiadomo, czy w sklepie gdzie kupiliśmy aloesa nie było potencjalnych szkodników, które mogą zaatakować pozostałych zielonych domowników.
- Oprócz tej pierwszej, wstępnej kwarantanny należy zastosować inną, nieco długotrwałą. Większość roślin doniczkowych nim trafi do sklepu faszerowana jest ogromną ilością nawozów sztucznych, byleby szybciej urosły, trafiły na sprzedaż, a hajs się zgadzał. Dlatego odradzam rzucanie się na liście nim roślina nie przeje tego, co dostała przed zakupem do przejedzenia;) Tak minimum 6 miesięcy. Jednak najlepiej poszukać roślin po znajomych, gdyż, jak ktoś przytomnie zwrócił uwagę w komentarzach, obecnie większość roślin doniczkowych jest dodatkowo modyfikowana genetycznie.
- Odpowiednie warunki uprawy to połowa sukcesu - trzeba poznać jak najlepiej aloesa, z którego skorzystamy i zadbać o niego tak, by czuł się jak u siebie w domu. I w ten sposób doszliśmy do kolejnego punktu!
Aloes uzbrojony - Aloe ferox |
3. Jak uprawiać, żeby aloesy miały najlepsze właściwości?
Okej, mamy już odpowiednią roślinę, odpowiedni gatunek, jak więc zadbać, by aloes służył jak najlepiej? Odpowiedz jest prosta, czyli jak już wcześniej wspomniałam powyżej, należy naszemu zielonemu przyjacielowi zapewnić warunki jak w domu. Większość aloesów ma podobne wymagania.
Warto na początku zastanowić się, skąd pochodzi dany gatunek aloesu oraz jakie warunki panują w tych miejscach. Aloesy występują głównie w Afryce, na suchych i skalistych stanowiskach, gdzie narażone są na suszę i pełne słońce, a zimą temperatura spada drastycznie (jednak nigdy poniżej 0 stopni).
To już podpowiada nam dużo - podłoże musi być przepuszczalne, najlepiej wymieszać ziemię dla kaktusów z żwirkiem, drobnymi kamyczkami lub keramzytem (czy czymkolwiek podobnym). Ziemię dobrze jest wcześniej wysterylizować aby nie okazało się, że roślinę zaatakują grzyby czy ziemiórki.
Stanowisko dobieramy jasne, z mojego doświadczenia wynika, że jeśli zahartujemy roślinę, może to być nawet południowe światło (z tym, że może pojawić się na liściach oparzenie - brak chlorofilu na powierzchni liścia). Latem dobrze jest wystawić aloes na zewnątrz, jednak tak, aby nie uszkodził go wiatr czy deszcz nie napełnił doniczki wodą po brzegi. Szczególnie dobrze wpływa to na aloes drzewiasty, który ma wtedy co prawda krótsze liście, ale są one mocniejsze i grubsze, o co właściwie nam chodzi;). Zimą zapewniamy roślinie spoczynek w temperaturze jakiej wymaga dany gatunek, zwykle koło 10-15 stopni.
Jeśli chcecie doczytać dokładną uprawę według gatunku - zapraszam do odpowiednich postów na blogu;)
4. Jak "ugryźć" aloesa?
Mamy już idealną roślinę w idealnej hodowli. Co dalej? Jak oskórować aloesa i dobrać się do jego dobroci?
Jeśli nie szkoda wam będzie (jak mi) ciężko i długo wyhodowanego liścia, trzeba będzie go ściąć. Przed tym procesem najlepiej nie podlewać rośliny przez około 3 tygodnie, aby w liściach skumulowały się odpowiednie składniki, a nie sama woda. Aloes wytrzyma taką niedogodność bez problemu, więc nie ma się czym martwić.
Odcinamy liść nożem i wreszcie mamy aloes do użytku własnego! Liść obieramy ostrożnie ze skórki - ma ona silne właściwości przeczyszczające, więc jeśli waszym celem nie jest gwałtowne oczyszczenie układu pokarmowego, najlepiej się jej pozbyć;)
5. Stosowanie
Aloes ma bardzo szerokie zastosowanie, chyba na aż tyle sposobów można go używać, że nawet nie będę próbować wypisywać czegokolwiek szczegółowego w tej części.
Po prostu wspomnę, że aloes można stosować zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Czyli możemy aloes spożywać (ale w rozsądnych ilościach, na początku należy delikatnie dawkować), na przykład dodając go do shake'ów czy wody, albo stosować go na skórę - na oparzenia czy po prostu dla lepszego odżywienia.
Codzienne stosowanie w niewielkich ilościach może bardzo korzystnie zadziałać na nasz organizm. Aloes ma przede wszystkim działanie detoksykacyjne - usuwa z organizmu wszystkie szkodliwe związki jakie nagromadziły się przez lata, dlatego na początku stosowania możemy czuć się dziwnie czy niekomfortowo. Z czasem wszystko powinno się wyregulować:)
6. Aloe vera vs Aloe arborescens
Teraz jedno z ważniejszych pytań, które być może powinny pojawić się wyżej, czyli, który aloes wybrać? Który gatunek jest najlepszy, jakie są ich wady i zalety?
Przede wszystkim, cala walka toczy się właściwie między dwoma gatunkami, czyli Aloe vera oraz Aloe arborescens. Obie rośliny najbardziej nadają się do użytkowania, zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Mimo wszystko, bardziej popularna i w naszej świadomości "ta lepsza" wydaje się Aloe vera. Sprawdźmy czy rzeczywiście tak jest:)
Aloes drzewiasty (Aloe arborescens):
- Małe liście (trudniej obrać ze skórki i bardziej ryzykujemy, że dostaniemy więcej składnikow przeczyszczających)
- Mniejsza zawartość wody, większa zawartość substancji czynnych
- Ogólnie mniejsza ilość żelu w liściach - są one mniejsze niż u Aloe vera - trzeba ich obrać więcej by uzyskać taką samą ilość żelu co u Aloe vera.
- Mniej atrakcyjny wizualnie
Aloes zwyczajny (Aloe vera):
- Duże liście (łatwo obrać ze skórki, mniej obierania)
- Większa zawartość wody, czyli mniejsza zawartość substancji czynnych
- Wygląda ładniej w doniczce
7. Teonatura
Ostatni punkt dzisiejszego posta, czyli coś dla leniwych;)
Jeśli nie jesteście pewni, któregoś z punktów powyżej - może macie roślinę, która nadaje się tylko do ozdoby, szkoda wam uciąć tak długo wypuszczanego liścia, czy po prostu wolicie, żeby profesjonalista wykonał za was "brudną robotę" - oto rozwiązanie - Teonatura.
Jest to włoska firma zajmująca się produktami wykonanymi z Aloe arborescens. Ze względu na lokalizację ma ona możliwość uprawy aloesu w gruncie (na Sycylii aloesy czują się jak w domu!), co oczywiście jest dla roślin o wiele lepsze, wygodniejsze, przez co wydajniej produkują odpowiednie i potrzebne nam związki. Ciekawą sprawą, jest też to, że zwykle zainteresowanie aloesami kończy się na Aloe vera, więc Teonatura ma lekką przewagę - oferuje nieco inny produkt:)
W sklepie internetowym można dostać zarówno soki czy suplementy do stosowania wewnętrznego, jak i ekologiczne kosmetyki na bazie aloesu. Wszystko opatrzone odpowiednimi certyfikatami. Najpopularniejszą i wartą wspomnienia jest receptura ojca Zago - czyli "zestaw" suplementów na bazie soku z aloesu do użytku wewnętrznego - ma on kilka wariantów (na przykład z dodatkiem agawy).
Ma on głównie działanie detoksykacyjne, dodatkowo wspiera działanie systemu immunologicznego i zawiera wiele witamin potrzebnych do odpowiedniego funkcjonowania.
Na koniec wspomnę, że na hasło "Chlorofilowy Dziennik" jest zniżka - 15% na sklepie, dlatego myślę, że warto spróbować:)
Powodzenia w uprawie, skórowaniu czy kupowaniu! ;)
Źródła:
Aloesowy przewodnik po zdrowiu i urodzie
Aloe Roman Starha
/https://www.teonatura.com/pages/Aloe/aloe-vera-or-aloe-arborescens.html
Oh yeah! Cała masa informacji, super się czytało :) wiele wskazówek :-) chcę więcej! Jednocześnie skromnie zapraszam do siebie, na mojego bloga o potyczkach z aloesem :-) (już piszę kolejne posty)
OdpowiedzUsuńmojealoesy.blogspot.com
Nie wiem jak zdobycz tę uratować. Ktoś wyrzucił go, bo przypomina literę "J".
OdpowiedzUsuńSzkoda mi go ... Dałem do literatki z wodą (1/5 wysokości).Niestety nie wiem jak go wyprostować... Może mi ktoś pomóc? Będę wdzięczny
Witam,
OdpowiedzUsuńNa grubosc lisci mozna urwac czy sciac stozek wzrostu, mam dwie roslinki, w tej ktora stresowalem liscie sa dwukrotnie wieksze
Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejną subtelną reklamę, a firmę zapraszam do współpracy:)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna jaki posiadam aloes. Jeżeli jest on trujący to czy mogę go użyć w jakikolwiek sposób zewnętrznie na skórę ?
Dziękuję za odpowiedź
Joanna