Ludisia discolor powoli zbiera się do kwitnienia. Oprócz niej zbiera się też mój zwykły Phalaenopsis, ale chyba Ludisia jest ciekawsza. Prawdopodobnie mój storczyk jest dokładnie Ludisia discolor var. dawsoniana, choć to tylko moje przypuszczenia (niestety w supermarketach nie chce im się pisać co właściwie sprzedają).
Storczyk ten pochodzi z Azji (południowe Chiny, Wietnam, Półwysem Malajski), co sugeruje, że lubi wysoką wilgotność, ale u mnie na południowym oknie bardzo ładnie się rozkrzewia oraz nabiera mocnego koloru. Rośnie u mnie na bezpośrednim słońcu, co ponoć jest niewskazane, ale jak widać nie ma z tym problemu.
Marzy mi się Ludisia discolor, bardziej nawet dla samych liści niż kwiatów :D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to trafiłam tutaj przypadkiem, ale bardzo mi się podoba Twój blog i z pewnością będę zaglądać częsciej :)
Dziękuję i zapraszam! :)
OdpowiedzUsuń