Dzień dobry!
Poszukując konkretnych informacji na temat mojego egzemplarza pieprzowca (Zanthoxylum simulans), którego owoce są przyprawą - pieprzem syczuańskim, od razu zauważyłam, że na temat tej rośliny bardzo mało jest informacji w języku polskim, natomiast w innych językach informacje są jakoś tak podawane bardzo oszczędnie, bardzo często myląco.
Poszukując konkretnych informacji na temat mojego egzemplarza pieprzowca (Zanthoxylum simulans), którego owoce są przyprawą - pieprzem syczuańskim, od razu zauważyłam, że na temat tej rośliny bardzo mało jest informacji w języku polskim, natomiast w innych językach informacje są jakoś tak podawane bardzo oszczędnie, bardzo często myląco.
Źródło: http://db.kib.ac.cn/eflora/view/search/chs_contents.aspx?CPNI=CPNI-079-07548 |
Nazewnictwo
Bardzo często Zathoxylum simulans występuje zamiennie z podobnym do siebie gatunkiem Zanthoxylum piperitum z tej samej rodziny. Prawdopodobnie ich zastosowanie jest bardzo podobne (właściwie kilka gatunków stosuje się zamiennie w zależności od występowania), choć Z. piperitum jest bardziej rozpowszechniony.
Roślina ta posiada wiele synonimów w j. łacińskim, ale najczęściej stosowanym nazwami są Zathoxylum bungei lub Zanthoxylum bungeanum.
Pochodzenie
Z. simulans występuje głównie w środkowych Chinach (naturalnie występuje w czterech prowincjach o klimacie nieco cieplejszym niż u nas w Polsce), jego uprawa nie należy do popularnych, z tego względu o tym gatunku mniej jest informacji dotyczących upraw czy historii.
Roślina ta występuje na terenach w strefie przemarzania 6 i 7, teoretycznie powinna wytrzymać do minus 20 stopni, więc biorąc pod uwagę to, że Polska znajduje się w podobnej strefie klimatycznej (7-6-5), teoretycznie można by wsadzić go w grunt. Niemniej trzeba pamiętać, że młoda roślina jest zwykle mniej odporna na mróz niż dorosła, zatem mój pieprzowiec póki co będzie zimował w doniczce:)
Generalnie jest to roślina dość łatwa w uprawie, dobrze radziła sobie z suszą w zeszłe wakacje. Na zdjęciu trochę z liści przypomina mi różę, i jak róża posiada naturalną ochronę, w tym przypadku cierni. Bardzo ciekawie wygląda kora starszych osobników, posiadająca zgrubienia w miejscach, gdzie wcześniej miała właśnie ciernie. Jest to bardzo "kolczasta" roślina i ciernie posiada nie tylko na korze, ale i liściach.
Wczesna wiosna - młody liść, a w jego kącie powoli rozwija się kwiatostan |
Opis
Co do liści, są one złożone, żywo-zielone w sezonie i błyszczące, natomiast na jesień tracą swój kolor i bez spektakularnego przebarwiania opadają na zimę. Pieprzowiec musi zimować w chłodniejszych warunkach, aby jak najlepiej odtworzyć warunki naturalne. Liście, posiadają podobne właściwości jak i łupiny owoców, więc można eksperymentować z nimi w kuchni.
Kwiaty pojawiają się się w marcu-kwietniu, w zależności od warunków. Kwiatostany mają do 5 centymetrów długości, a same kwiaty są raczej drobne i niepozorne, żółtawo-zielone. Co ciekawe posiadając jedną roślinę, kwiaty jakoś zapylają się same bez konieczności ingerencji mojej czy innego osobnika Zanthoxylum.
Owoce, to główny powód uprawy pieprzowca. Pojawiają się około lipca-września i mają charakterystyczny, czerwony kolor. Są to niewielkie kuleczki o średnicy 4-5 mm. O owocach jest o wiele więcej informacji niż o samej roślinie, ale myślę, że wystarczy jeśli napiszę, że łupiny są składnikiem kilku azjatyckich mieszanek przyprawowych, na przykład Przyprawy pięciu smaków czy japońskiego sanshoo. Używane są także w kuchni koreańskiej oraz na terenie Nepalu czy Tybecie. Natomiast nasiona niekiedy używane są do wytwarzania oleju.
Powodzenia w uprawie pieprzowca! Jeśli macie jakieś inne doświadczenia z pieprzowcem lub problemy, piszcie w komentarzach!:)
Źródła:
http://db.kib.ac.cn/eflora/view/search/chs_contents.aspx?CPNI=CPNI-079-07548
http://www.baike.com/wiki/野花椒