Dzień dobry!
Dziś w ramach środowego przerywnika i dnia dziecka owocowo, czyli kuzyn bardziej popularnego w Polsce liczi, czyli rambutan. Na początek owoce, a jeśli się uda, to i siew:)
Niestety u nas bardzo ciężko dorwać owoce rambutana czy też jagodziana rambutana (Nephelium lappaceum), szczerze powiedziawszy pierwszy raz widziałam go w polskim sklepie, a nie przywieziony przez kogoś z wakacji. Znalezione przeze mnie owoce nie były pierwszej świeżości, gdyż świeże rambutany są przepięknej barwy różowo-żółtawej, mniej więcej tak jak na pierwszym zdjęciu. Mają też ciekawą "włochatą" skórkę, generalnie są bardzo oryginalne.
W środku w z wyglądu i smaku bardzo przypominają mi liczi. Nasiona natomiast bardzo różnią się od nasion liczi. Są mniej więcej tego rozmiaru, ale spłaszczone z beżową, miękką skórką. W dotyku trochę przypomina mi miękkie drewno, które można zdrapać paznokciem.
A Wy próbowaliście już owoców rambutana i siewu? Jak wrażenia?:)
A Wy próbowaliście już owoców rambutana i siewu? Jak wrażenia?:)
Bardzo ciekawe :) w jakim sklepie można dostać takie owoce?
OdpowiedzUsuńInteresująca roślina. Muszę przyznać, że nigdy o niej nie słyszałem. Jak rozumiem zdjęcie pod postem to zdjęcie tych owoców kupionych w Polskim sklepie? Bo faktycznie nie wyglądają tak, jak powinny.
OdpowiedzUsuńO liczi słyszałem i nawet jadłem, ale rambutan jest dla mnie zagadką. Również poszukam w sklepach, może uda mi się coś znaleźć :) A z ciekawości - w którym sklepie można je dostać?
Owoce te kupiłam w Piotrze i Pawle, ale tydzień później już ich nie było, więc trzeba naprawdę na nie polować i chodzić regularnie:)
OdpowiedzUsuńZdjęcie niżej, gdzie owoce są ciemne są właśnie z polskiego sklepu, wyżej przywiezione z Tajlandii.
U mnie nasiono zaczęło kiełkować w środku owocu. A dziś już posiane do ziemi:)
OdpowiedzUsuń