Dzień dobry!
W te wakacje mam dobrą passę z passiflorami - udało mi się znaleźć kolejny owoc z tej rodziny. Tym razem, obok granadilli trafiło na bardziej znaną u nas marakuję, czyli męczennicę jadalną (Passiflora edulis). Co prawda wcześniej miałam już w swoich łapkach ten owoc i jego nasionka, ale tym razem już wiem jak się za nie zabrać;)
Owoce męczennicy jadalnej są nieco mniejsze od owoców granadilli, mają rozmiary mniej więcej kurzego jajka. Barwę skórki mają fioletowawo-brązową, z tym że mój okaz był nieco niedojrzały. Z kolei sama budowa skórki jest bardzo ciekawa, gdyż jest dość gruba (ok 5mm) i lekka, sprawia wrażenie jakby była wykonana z pianki albo czegoś w rodzaju styropianu, ale nie do końca.
W środku znajdują się skarby czyli słodki miąższ wraz z cennymi nasionami. Miąższ jest barwy pomarańczowej i po przebiciu błonki okazuje się, że jest bardzo soczysty, z kolei nasiona nie różnią się niczym od nasion innych gatunków z rodziny Passiflora.
Owoce męczennicy jadalnej są nieco mniejsze od owoców granadilli, mają rozmiary mniej więcej kurzego jajka. Barwę skórki mają fioletowawo-brązową, z tym że mój okaz był nieco niedojrzały. Z kolei sama budowa skórki jest bardzo ciekawa, gdyż jest dość gruba (ok 5mm) i lekka, sprawia wrażenie jakby była wykonana z pianki albo czegoś w rodzaju styropianu, ale nie do końca.
W środku znajdują się skarby czyli słodki miąższ wraz z cennymi nasionami. Miąższ jest barwy pomarańczowej i po przebiciu błonki okazuje się, że jest bardzo soczysty, z kolei nasiona nie różnią się niczym od nasion innych gatunków z rodziny Passiflora.
Pozyskiwanie nasion bezcenne! I ta niesamowita faktura łupiny nasiennej. Będę czekać na relacje z uprawy ^_^
OdpowiedzUsuńJa jadłem molissimę, mam jedno nasionko.
OdpowiedzUsuńWysiewałabym tą mollissimę jak najszybciej, takie moje zboczenie ogrodnika:) Z tego co widzę, ma piękne kwiaty jak na passiflorę, takie zwykłe, nie udziwnione jak u reszty;)
OdpowiedzUsuń