Dzień dobry!
Podróże to coś co uwielbiam (zaraz po roślinach i książkach), także korzystając z okazji odwiedziłam kilka ogrodów botanicznych w Azji, napotykając niesamowitą ilość ciekawych roślin. Dlatego od czasu do czasu będą pojawiać się takie posty z roślinnymi ciekawostkami, bo szkoda by było, gdyby te nie raz mało znane rośliny nie miały swojej chwili, prawda?
Pierwszą roślina z tej nowej serii był Peanut butter tree. Natomiast na drugą wybrałam Cut Nut, czyli Barringtonia edulis, która dziś będzie naszym bohaterem:)
Roślina ta pochodzi z tropikalnych wysp Fiji i Vanuatu, znajdujących się mniej więcej na północ od Nowej Zelandii. Bywa jednak uprawiana także na innych wyspach Oceanii, jak na przykład w Papui Nowej Gwinei. Jest raczej mało znana i można ją spotkać raczej lokalnie, w miejscowych ogrodach, parkach, lub właśnie w ogrodach botanicznych.
Barringtonia, w języku angielskim nazywana jest Cut Nut lub Yam Yam tree, w razie gdyby ktoś chciał poszukać sobie więcej informacji. Nazwa łacińska pochodzi od nazwiska brytyjskiego przyrodnika Daines'a Barringtona. Należy do rodziny Myrtaceae, tej samej do której należą m.in. gujawy, eukaliptusy, goździkowce czy właśnie mirt:)
Cut Nut jest wiecznie-zielonym drzewem osiągającym 6-18 metrów wysokości. Liście duże, błyszczące, ciemno zielone. Mogą mieć nawet 45 cm długości i nadal nie są największymi liśćmi w krainie roślin. Jednak to co najważniejsze w Barringtonia to kwiaty i owoce. Kwiaty zebrane są w długie na niemal 80 cm, zwisające kwiatostany.
Kwiaty mają dość ciekawy wygląd, jednak nie było mi dane zobaczyć go na żywo i sfotografować. Są one barwy żółtej czy kremowej, gdzie pręciki i płatki tworzą taką mieszaninę, że mi osobiście kwiatostany przypominają bardzo puszystą szczotkę do kurzu. Po przekwitnięciu wszystkie puszyste części opadają, zostawiając żółte kuleczki - zawiązki owoców. Ciekawostką jest to, że obupłciowe kwiaty zapylają nietoperze:)
Owoce nie są duże - wielkości śliwki, jednak mają inny kształt, są nieco bardziej podłużne. Mają też kolor podobny do śliwki. Bywają jadane na świeżo lub po przetworzeniu. Owoce są słodkie, twarde, i raczej chrupiące. W smaku ponoć przypominają nieco orzeszki ziemne.
W Singapurskim Ogrodzie Botanicznym owocostany Barringtonia były zabezpieczone metalową siatką, aby nikt nie skusił się na kradzież cennych owoców. Stąd też ciężko było zrobić dobre zdjęcie:) Mimo wszystko myślę, że potencjalnym złodziejem mogły być głównie zwierzęta łakome na jakiekolwiek owoce.
Mam nadzieję, że podobał się Wam post;)
A może spotkaliście te owoce gdzieś podczas podróży? Albo jakieś inne dziwne i nietypowe owoce i nie macie pojęcia co to mogło być? Piszcie w komentarzach, postaram się pomóc:)
Pierwszą roślina z tej nowej serii był Peanut butter tree. Natomiast na drugą wybrałam Cut Nut, czyli Barringtonia edulis, która dziś będzie naszym bohaterem:)
Przekwitłe kwiaty |
Co to jest ta Barringtonia?
Roślina ta pochodzi z tropikalnych wysp Fiji i Vanuatu, znajdujących się mniej więcej na północ od Nowej Zelandii. Bywa jednak uprawiana także na innych wyspach Oceanii, jak na przykład w Papui Nowej Gwinei. Jest raczej mało znana i można ją spotkać raczej lokalnie, w miejscowych ogrodach, parkach, lub właśnie w ogrodach botanicznych.
Barringtonia, w języku angielskim nazywana jest Cut Nut lub Yam Yam tree, w razie gdyby ktoś chciał poszukać sobie więcej informacji. Nazwa łacińska pochodzi od nazwiska brytyjskiego przyrodnika Daines'a Barringtona. Należy do rodziny Myrtaceae, tej samej do której należą m.in. gujawy, eukaliptusy, goździkowce czy właśnie mirt:)
Jak wygląda Barringtonia edulis?
Cut Nut jest wiecznie-zielonym drzewem osiągającym 6-18 metrów wysokości. Liście duże, błyszczące, ciemno zielone. Mogą mieć nawet 45 cm długości i nadal nie są największymi liśćmi w krainie roślin. Jednak to co najważniejsze w Barringtonia to kwiaty i owoce. Kwiaty zebrane są w długie na niemal 80 cm, zwisające kwiatostany.
Kwiaty mają dość ciekawy wygląd, jednak nie było mi dane zobaczyć go na żywo i sfotografować. Są one barwy żółtej czy kremowej, gdzie pręciki i płatki tworzą taką mieszaninę, że mi osobiście kwiatostany przypominają bardzo puszystą szczotkę do kurzu. Po przekwitnięciu wszystkie puszyste części opadają, zostawiając żółte kuleczki - zawiązki owoców. Ciekawostką jest to, że obupłciowe kwiaty zapylają nietoperze:)
Owoce nie są duże - wielkości śliwki, jednak mają inny kształt, są nieco bardziej podłużne. Mają też kolor podobny do śliwki. Bywają jadane na świeżo lub po przetworzeniu. Owoce są słodkie, twarde, i raczej chrupiące. W smaku ponoć przypominają nieco orzeszki ziemne.
W Singapurskim Ogrodzie Botanicznym owocostany Barringtonia były zabezpieczone metalową siatką, aby nikt nie skusił się na kradzież cennych owoców. Stąd też ciężko było zrobić dobre zdjęcie:) Mimo wszystko myślę, że potencjalnym złodziejem mogły być głównie zwierzęta łakome na jakiekolwiek owoce.
Mam nadzieję, że podobał się Wam post;)
A może spotkaliście te owoce gdzieś podczas podróży? Albo jakieś inne dziwne i nietypowe owoce i nie macie pojęcia co to mogło być? Piszcie w komentarzach, postaram się pomóc:)