Dzień dobry!
Powroty, powroty! Z roślinami bywa różnie, niektóre wystrzeliły jak mango, inne źle przeżyły rozłąkę, lub nie przeżyły jej wcale. Z moich obserwacji nieco mniej niż połowa moich roślin odpadła z kolekcji. Ale nie pitangi:)
Nie wiem, czy pamiętacie moje poprzednie posty o goździkowcu jednokwiatowym (Eugenia uniflora), czyli właśnie wysiew pitangi, bo ja nie:) Przyznam szczerze, że zapomniałam, że je wysiałam i w ogóle je mam! Dlatego niespodzianka była podwójna, a szczęście nawet potrójna, ponieważ wszystkie trzy rośliny przeżyły.
Moje Surinam cherry wysiewałam z nasion niemal równy rok temu. Od tego czasu rośliny urosły około 30-40 centymetrów na wysokość i powoli się rozkrzewiają. Liście, mimo stanowiska na południowym oknie o ostrym słońcu (niektóre sukulenty nie dają na nim rady) wyglądają ładnie, są żywo-zielone, bez jakichkolwiek oznak oparzeń czy uszkodzeń.
Niestety dwie roślinki zostawiłam w jednej doniczce, więc wymagały rozsadzenia. Korzenie miały poplątane okrutnie i ciężko był rozdzielić to rodzeństwo:) Także, pierwszą rzeczą po ich ujrzeniu było sięgnięcie po większe doniczki i ziemię, a potem szybkie alarmowe rozsadzanie i przesadzanie. Mam nadzieję, że goździkowce przeżyją moje operacje bezboleśnie i nie wpłynie to na ich rozwój.
Podczas mojej 10-cio miesięcznej nieobecności pitangi raczej nie zajmowały wiele uwagi swoim opiekunom:) Przebywając na południowym oknie narażone były z całą pewnością na przegrzanie zarówno liści i łodygi, jak i bryły korzeniowej. Podejrzewam, że Eugenia była też narażona na braki w wodzie. Niestety nie zawsze pamięta się o podlewaniu roślin.
W każdym razie podlewanie było jedyną formą pielęgnacji, na jaką mogły liczyć moje goździkowce, i jak widać to im w zupełności wystarczyło. To tylko pokazuje jak niewiele uwagi trzeba poświęcić hodowli tej rośliny, aby wyglądała wciąż bardzo ładnie. Oczywiście jeśli chcemy uzyskać owoce, należy ją bardziej pielęgnować - chociażby dokarmiając nawozem.
Mimo wszystko jest to roślina łatwa w uprawie, od której spokojnie może zacząć osoba początkująca lub taka, która pozornie nie ma ręki do roślin. Myślę, że spokojnie można porównać goździkowca do gujawy, zarówno łatwością w uprawie, jak i szybkością rozwoju.
A Wam jak idzie uprawa pitangi? Macie podobne odczucia co do poziomu trudności w uprawie? Jestem ciekawa Waszych opinii:)
Jak wygląda sytuacja?
Moje Surinam cherry wysiewałam z nasion niemal równy rok temu. Od tego czasu rośliny urosły około 30-40 centymetrów na wysokość i powoli się rozkrzewiają. Liście, mimo stanowiska na południowym oknie o ostrym słońcu (niektóre sukulenty nie dają na nim rady) wyglądają ładnie, są żywo-zielone, bez jakichkolwiek oznak oparzeń czy uszkodzeń.
Niestety dwie roślinki zostawiłam w jednej doniczce, więc wymagały rozsadzenia. Korzenie miały poplątane okrutnie i ciężko był rozdzielić to rodzeństwo:) Także, pierwszą rzeczą po ich ujrzeniu było sięgnięcie po większe doniczki i ziemię, a potem szybkie alarmowe rozsadzanie i przesadzanie. Mam nadzieję, że goździkowce przeżyją moje operacje bezboleśnie i nie wpłynie to na ich rozwój.
Teraz goździkowce wyglądają tak! |
Wnioski, rady, wskazówki w uprawie
Podczas mojej 10-cio miesięcznej nieobecności pitangi raczej nie zajmowały wiele uwagi swoim opiekunom:) Przebywając na południowym oknie narażone były z całą pewnością na przegrzanie zarówno liści i łodygi, jak i bryły korzeniowej. Podejrzewam, że Eugenia była też narażona na braki w wodzie. Niestety nie zawsze pamięta się o podlewaniu roślin.
W każdym razie podlewanie było jedyną formą pielęgnacji, na jaką mogły liczyć moje goździkowce, i jak widać to im w zupełności wystarczyło. To tylko pokazuje jak niewiele uwagi trzeba poświęcić hodowli tej rośliny, aby wyglądała wciąż bardzo ładnie. Oczywiście jeśli chcemy uzyskać owoce, należy ją bardziej pielęgnować - chociażby dokarmiając nawozem.
Mimo wszystko jest to roślina łatwa w uprawie, od której spokojnie może zacząć osoba początkująca lub taka, która pozornie nie ma ręki do roślin. Myślę, że spokojnie można porównać goździkowca do gujawy, zarówno łatwością w uprawie, jak i szybkością rozwoju.
A Wam jak idzie uprawa pitangi? Macie podobne odczucia co do poziomu trudności w uprawie? Jestem ciekawa Waszych opinii:)
Tags:
Goździkowiec