Witam!
Będąc w Singapurskim Ogrodzie Botanicznym w 2017 roku natknęłam się na wiele roślin, między innymi na dorodne i owocujące baobaby afrykańskie (Adansonia digitata), które natchnęły mnie do napisania czegoś więcej o tych wspaniałych roślinach! Przyjrzałam się im dokładnie, więc mam dość materiału.
Jednak naprawdę długo mi zeszło, by zebrać to wszystko do kupy, a post wisiał w roboczych przez kilka dobrych lat. Ale w końcu się udało!
No to zaczynamy!:)
Jednak naprawdę długo mi zeszło, by zebrać to wszystko do kupy, a post wisiał w roboczych przez kilka dobrych lat. Ale w końcu się udało!
No to zaczynamy!:)
Systematyka
Zacznijmy od tego z czym właściwie mamy do czynienia. Baobab afrykański należy do rodziny malowowatych (Malvaceae), do której należą także takie rośliny jak durian, kakaowiec właściwy, bawełna czy wszelkiego rodzaju hibiskusy jak okra, róża chińska czy ketmia szczawiowa, z której powstaje herbata.
Do samego rodzaju Adansonia należy obecnie oficjalnie 8 gatunków baobabów:
- Adansonia digitata - nasz dzisiejszy bohater, najbardziej rozpowszechniony gatunek baobaba;
- Adansonia grandidieri - rosnący na zachodnim Madagaskarze;
- Adansonia gregorii - jedyny gatunek występujący poza Afryką, a dokładnie w Australii;
- Adansonia madagascariensis - rosnący w północnej części Madagaskaru;
- Adansonia perrieri - również występujący na północy Madagaskaru;
- Adansonia rubrostipa - gatunek endemiczny dla Madagaskaru;
- Adansonia suarezensis - również występujący na północy Madagaskaru;
- Adansonia za - występujący na Madagaskarze,
Jak widzicie większość z nich występuje jedynie na Madagaskarze, więc jeśli interesują Was te rośliny jest to dobry kierunek na wycieczkę. Niestety większość tych roślin jest mniej lub bardziej zagrożona wyginięciem, a ograniczony obszar występowania nie pomaga.
Liście baobabu, możecie też zauważyć świeżo przekwitnięte kwiaty/zawiązane owoce |
Nazewnictwo
Baobab jest chyba najbardziej znaną afrykańską rośliną. Na swoim rodzimym kontynencie cieszy się dość dużą popularnością, ze względu na szerokie zastosowanie. Nic dziwnego zatem, że roślina ta posiada wiele nazw lokalnych związanych choćby z dziwnym wyglądem owoców.
Najczęściej występującą nazwą jest małpi chleb, ponieważ owoce stanowią pożywienie nie tylko dla ludzi, ale i małp. Bywa też nazywany przez miejscowych drzewem do góry nogami czy drzewem martwych szczurów.
Liść baobabu afrykańskiego rosnącego w Maroku, jak widać mogą mieć więcej palców ;) |
Nazwa łacińska - Adansonia pochodzi od nazwiska francuskiego botanika Michaela Adansona, który opisał baobab podczas jednej ze swoich podróży, natomiast digitata nawiązuje do kształtu liści, które przypominają dłoń - mają jakby pięć palców (digits - palce). Myślę, że ma to też związek z inną polską nazwą baobabu - palczara.
Samo słowo baobab pochodzi, co ciekawe i w sumie po zastanowieniu oczywiste, z języka Arabskiego - بو حِباب (būħibāb), które ma oznaczać ojca wielu nasion. Osobiście, przepuściłam to przez tłumacza i niestety nie dostałam takiego tłumaczenia, ale być może po prostu nazwa ta jest już zbyt długo używana jako określenie konkretnej rośliny.
Pień baobabu rosnącego w Singapurze, 2017 |
Historia i pochodzenie
No dobrze, w kwestii pochodzenia chyba niespodzianką nie będzie jeśli napiszę, że baobab pochodzi z Afryki. W zasadzie możemy go spotkać w dużej części krajów afrykańskich, m.in. Botswanie, Namibi, Senegalu, Mozambiku, Maroku czy Algierii. Baobab afrykański jest też niekiedy uprawiany w Indiach, Pakistanie, Bangladeszu czy na Sri Lance.
Podejrzewam, że sporadycznie można je też spotkać w Azji Południowo-Wschodniej. Mi osobiście udało się spotkać baobab na przykład w ogrodzie botanicznym w Singapurze.
Najwcześniejsze pisemne doniesienia o afrykańskim baobabie pochodzą z XIV-wiecznego pamiętnika podróży arabskiego podróżnika i botanika Ibn Batuty, który pisał także między innymi o mango na terenach obecnej Somalii.
Co do historii baobabu w naszej kulturze, to o dziwo, dla Europejczyków roślina ta praktycznie nie istniała aż do wieku XVI, gdy wykonano pierwszy opis botaniczny przez Prospero Alpini, weneckiego botanika, wykonany w 1592 roku, na podstawie owoców, które zaobserwował w Egipcie z nieznanego źródła.
Nieco później w swoją podróż wyruszył francuz Michael Adanson wspierany przez Francuską Kompanię Wschodnioindyjską. Podróżował on głównie po terenach należących do dzisiejszego Senegalu, w latach 1748-1753. a po powrocie do Paryża wydał on książkę, w której opisał m.in baobab.
Później bardziej szczegółowo pisali Bentham oraz Hooker w XIX wieku. Co ciekawe jak na tak niezwykłą roślinę, jest na jej temat dość cicho w źródłach historycznych.
Pień młodego baobabu afrykańskiego |
Opis
Baobab afrykański to drzewo, które często rośnie samotnie i jest dużym, charakterystycznym elementem sawanny. Jest to gatunek długowieczny - najstarsze osobniki osiągały około 2400 lat, choć większość z nich jest zdecydowanie młodsza.
Dorastają do wysokości 5–25 metrów, specyficzny pień jest zazwyczaj bardzo szeroki i żłobkowany lub cylindryczny, często z podpartą, rozłożystą podstawą. Mogą osiągać średnicę 10–14 m i składać się z wielu łodyg połączonych wokół pustego rdzenia.
Świeżo zawiązany owoc baobabu |
Liście są dłoniasto złożone z pięciu do siedmiu (czasem nawet dziewięciu) listków u dojrzałych drzew, ale siewki i regenerujące się pędy mogą mieć pojedyncze liście. Przejście do liści złożonych następuje z wiekiem i może być stopniowe.
W porze suchej drzewa zrzucają wszystkie liście, co oznacza, że część roślin bywa bezlistna nawet przez kilka miesięcy. Zrzucanie liści w porze suchej oczywiście ma na celu zapobieganie utracie wody poprzez transpirację przez aparaty szparkowe.
Co ciekawe, kwitnienie występuje zarówno w porze suchej, jak i deszczowej.
Kwiaty są dość efektowne i czasami występują w parach, ale zwykle wytwarzane są pojedynczo na końcu zwisającej łodygi o długości około 15–90 centymetrów. Kielich zazwyczaj składa się z pięciu (czasem trzech) zielonych trójkątnych płatków (działek kielicha) z kremowym, owłosionym wnętrzem. Płatki są białe, mniej więcej tej samej szerokości i długości – do 8 cm.
Kwiaty otwierają się późnym popołudniem, pozostając otwarte i płodne tylko przez jedną noc. Świeże kwiaty mają słodki zapach, ale po około 24 godzinach zaczynają brązowieć i pachnieć niezbyt przyjemnie.
Baobaby wytwarzają duże, okrągłe, niepękające owoce, które mogą mieć do 25 cm długości z drewnianą skorupą zewnętrzną. Owoce mają dość zmienny kształt, od prawie okrągłego do cylindrycznego. Skorupa ma grubość 6–10 milimetrów, a wewnątrz znajduje się biały, mączasty miąższ. W miarę wysychania miąższ twardnieje w kruszący się proszek.
Nasiona są twarde i mają kształt nerki, potrafią przetrwać wiele lat w uśpieniu czekając na dogodny moment, gdy na ziemi będą panować odpowiednie warunki do skiełkowania.
Zastosowanie
Dlaczego w ogóle baobab pojawia się na tej stronie? Odpowiedź jest prosta - ma on szerokie zastosowanie!
Przede wszystkim owoce baobabu są jadalne! W wielu krajach z białego miąższu wytwarza się odżywczy sok lub po prostu spożywa je się prosto z drzewa. Tutaj pragnę dodać od siebie, że miałam okazję spróbować podsuszonego owocu baobabu i był całkiem dobry w smaku - lekko kwaskowaty i mączasty.
Młode świeże liście baobabu również są jadalne - gotuje się w sosie, a czasem suszy i sproszkowuje. Proszek ten w Mali nazywa się lalo i sprzedaje się go na wielu wiejskich targowiskach w Afryce Zachodniej. Liście używane są także do przygotowywania zupy zwanej miyan kuka w północnej Nigerii. Co ciekawe jadalne są ponoć także korzenie, choć nie dogrzebałam się do bardziej konkretnych dań z tej części baobabu afrykańskiego.
Włókna kory można wykorzystać do produkcji tkanin, choć równie często bywa pożywieniem dla słoni w porze suchej. Ludzie też czasem wykorzystują sok z kory w podobny sposób jak sok z owocu.
Owoc baobabu afrykańskiego |
Widzieliście kiedyś baobab na własne oczy? A może próbowaliście tego owocu?
Dajcie znać w komentarzach!
Źródła:
http://www.mightybaobab.com/scientific-papers/BaobabMultipurposeTree.pdf
http://www.mightybaobab.com/scientific-papers/BaobabMultipurposeTree.pdf
https://link.springer.com/chapter/10.1007/978-1-4020-6431-9_1
https://www.nature.com/articles/s41586-024-07447-4
https://www.tandfonline.com/doi/epdf/10.1080/00378941.1906.10831196?src=getftr&utm_source=sciencedirect_contenthosting&getft_integrator=sciencedirect_contenthosting
https://journals.uair.arizona.edu/index.php/radiocarbon/article/viewFile/3705/pdf