Dzień dobry!
Mieszkanie w Chinach i ramadan 2018 były idealna wymówką by w końcu zająć się siewem rośliny, która towarzyszyła mi całe życie, czyli palmy daktylowej (Phoenix dactylifera). Musicie bowiem wiedzieć, że u mnie fascynacja siewem tropikalnych roślin jest chyba dziedziczna, a w rodzinie posiadam 25 letnią palmę daktylową. I potwierdzam, nie m to z bardzo sensu jeśli chcemy uzyskać owoce:)
Także do dzieła!
Za granicą łatwiej mi spotykać obcokrajowców, mam dostęp do różnych kultur, jak już pisałam w poście o ciborze jadalnej, daje to interesujące efekty. Tak i tym razem z okazji ramadanu zostałam poczęstowana daktylami. W sumie nie raz miałam okazję, ale jakoś nie miałam ochoty bawić się z palma daktylową, pozostawiam więc ją na później. Ale nadszedł wreszcie ten moment, kiedy i pestki daktyli dadzą mu trochę szczęścia i satysfakcji z nowej rośliny.
Tak więc kilka pestek, około sześciu, wysiałam moim ulubionym sposobem, czyli na mokry papier/gazę w przezroczystym, plastikowym pudełku. Nasiona daktylowa wcześniej obrałam z cieniutkiej warstwy ochronnej. Spotkałam się z dwoma wersjami dotyczącymi kiełkowalności palmy daktylowej. Jedna mówi, iż nasiona należy wysiać jak najszybciej, ponieważ szybko tracą zdolność do kiełkowania, natomiast wg książki Mądrość i cuda świata roślin znalezione w piramidach owoce wykiełkowały po niemal 2 tysiącach lat leżakowania w podziemiach!
Więc jak to w końcu z tą żywotnością?
Na chłopski rozum powiedziałabym, że dopóki nasiono jest chronione przez miąższ owocu i błonkę, która zerwałam, wszystko jest w porządku z zarodkiem wewnątrz. Jeśli jednak naruszymy warstwy ochronne, zmniejszamy szansę na skiełkowania, a nawet jeśli w końcu to nastąpi, zapewne zejdzie dłużej niż zazwyczaj.
Nasiona mogą kiełkować w zupełnie różnym czasie w zależności od cech indywidualnych, na zdjęciu rośliny wysiane w tym samym czasie z roczną różnicą w skiełkowaniu |
No dobrze, to jak długo kiełkuje palma daktylowa z pestki?
Wszelkie źródła internetowe podają bezpieczne trzy miesiące, można więc przyjąć to za średnią czasu kiełkowania. Czy może to potrwać dłużej? Jeśli warunki jakie zapewnimy naszym nasionom będą niezbyt sprzyjające (np za zimno/za sucho/za mokro) prawdopodobnie potrwa to dłużej. Czy da się proces kiełkowania przyspieszyć?
Ano da się.
Nie minął nawet miesiąc od końca ramadanu, a moje pestki po daktylach już wypuściły korzonki! Jeden korzonek ma już nawet ponad centymetr długości. Przyjmijmy jednak, iż pestkom zajęło to mniej niż miesiąc. Jak to się stało?
Pogoda i klimat! W miejscu, w którym się znajduję panuje klimat monsunowy, a więc teraz latem jest wilgotno i naprawdę gorąco, latem odczuwalna temperatura przekracza 40 stopni, ale średnio waha się w okolicach 30-35. Możecie więc sobie wyobrazić, że przy dobrym zagospodarowaniu można na spokojnie zasymulować odpowiednie warunki dla małej palmy daktylowej (swoją drogą, rosną tu w gruncie inne gatunki z tego rodzaju jak Phoenix loureiroi czy Phoenix canariensis).
Uprawiając daktylowca z nasion w Polsce i wysiewając latem uzyskamy podobne warunki a więc i efekty, siejąc na wiosnę możemy próbować zapewnić cieplejsze miejsce dla nasion, choć łatwiej będzie je wysiać w warunkach domowych zimą, gdy jeszcze działa ogrzewanie i łatwiej zapewnić nasionom ciepło. Ustawiając na przykład w okolicy grzejnika:)
Próbowaliście siewu? Jak poszło? Jestem ciekawa jak długo to trwało w innych przypadkach:)
Z innych palm wysiewałam jeszcze liwistonę chińską :)
Ano da się.
Nie minął nawet miesiąc od końca ramadanu, a moje pestki po daktylach już wypuściły korzonki! Jeden korzonek ma już nawet ponad centymetr długości. Przyjmijmy jednak, iż pestkom zajęło to mniej niż miesiąc. Jak to się stało?
Pogoda i klimat! W miejscu, w którym się znajduję panuje klimat monsunowy, a więc teraz latem jest wilgotno i naprawdę gorąco, latem odczuwalna temperatura przekracza 40 stopni, ale średnio waha się w okolicach 30-35. Możecie więc sobie wyobrazić, że przy dobrym zagospodarowaniu można na spokojnie zasymulować odpowiednie warunki dla małej palmy daktylowej (swoją drogą, rosną tu w gruncie inne gatunki z tego rodzaju jak Phoenix loureiroi czy Phoenix canariensis).
Uprawiając daktylowca z nasion w Polsce i wysiewając latem uzyskamy podobne warunki a więc i efekty, siejąc na wiosnę możemy próbować zapewnić cieplejsze miejsce dla nasion, choć łatwiej będzie je wysiać w warunkach domowych zimą, gdy jeszcze działa ogrzewanie i łatwiej zapewnić nasionom ciepło. Ustawiając na przykład w okolicy grzejnika:)
Próbowaliście siewu? Jak poszło? Jestem ciekawa jak długo to trwało w innych przypadkach:)
Z innych palm wysiewałam jeszcze liwistonę chińską :)
Wykiełkowanie po 2 tysiącach lat to dopiero wyczyn :)
OdpowiedzUsuńJa wsadzilam ziarenka prosto do ziemi jakieś 2 miesiące temu dzisiaj wygrzebałam i jedna pestka ma korzonek, teraz się boję że zepsułam
OdpowiedzUsuńJeśli nasiona i korzonek są nieuszkodzone, a korzonek nie urwany. Najlepiej zostawić je w spokoju dopóki nie pojawi się pierwszy liść:)
UsuńJa również hoduję palmy z nasion. Żeby wykiełkowały trzymam je w pojemniku - na dnie kładę wate dobrze ją namaczam ciepłą wodą kładę nasiona i całość zakrywam folią. Folie nakuwam igłą i całość kładę na grzejnik lub na Słońce musi być ciągle ciepło i wilgotno i po 3 tygodniach sa pierwsze wschody które można posadzić do doniczki z ziemią. Po przesadzeniu do doniczki należy też zastosować folie i dobrą wilgotność aż do pojawienia się roślinki. To tak z grubsza na temat hodowli palm z nasion :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Właśnie eksperymentuję z inną palmą w dokładnie ten sam sposób i już kiełkują :)
UsuńWsadziłam pestki do donicy na balkonie w lipcu ,teraz jest listopad 18 i mam 20 cm pojedyncze liście z kazdej pestki.Temperatura spada w nocy do ok 0 a liscie dalej piękne zielone. Za 2-3 dni przeniosę na donicę do nieogrzewanego pokoju na strych.
OdpowiedzUsuń