Dzień dobry!
Znów owocowo na blogu! Kiedyś już pokazywałam tutaj owoc żółtego dragonfruit'a, który jest nieco mniej popularny na świecie, a także należy do innego gatunku (Hylocereus megalanthus). Natomiast nasz dzisiejszy bohater jest bardzo popularny w Azji - w Chinach dostęp do niego jest praktycznie cały rok, a spotkać można go nawet w Polsce bez wielkich trudności, jeśli akurat jest sezon.
Poznajcie różowego dragonfruit'a, zwanego także pitają czy smoczym owocem - Hylocereus undatus.
Pitaja (Hylocereus undatus) przede wszystkim zwraca na siebie uwagę intensywnym kolorem skórki. Pierwsze co zobaczymy to soczysty róż i zielonkawe końcówki przylistków. Z kolei kształtem i rozmiarem dragon fruit przypomina nieco piłkę do futbolu amerykańskiego - ma kształt nieco jajowaty, a przy końcu skupia się coraz więcej przylistków.
Do wnętrza bardzo łatwo się dostać, skórka bardzo ładnie odchodzi przy obieraniu. Miąższ owocu tego gatunku, co ważne, jest biały, a także dość delikatny. Wewnątrz znajduje się mnóstwo maleńkich, czarnych nasion, wielkości mniej więcej sezamu. Nasiona są na szczęście jadalne.
W smaku pitaja przypomina mi bardzo łagodne w smaku kiwi, miąższ bardzo łatwo wyciąć w różne kształty.
Najważniejszą i jednocześnie najciekawszą informacją jest to, że smoczy owoc jest tak naprawdę owocem roślinki, która jest jednocześnie kaktusem i pnączem! A tak technicznie rzecz biorąc, jest epifitem:)
Hylocereus undatus pochodzi z Ameryki Środkowej, jednak uprawiany jest powszechnie również w Azji Południowej, gdzie jest naprawdę popularnym owocem, tak popularnym, że większość ludzi kojarzy sobie ten owoc właśnie z Tajlandią czy Wietnamem.
Roślina ta potrafi osiągać dość duże rozmiary, w zależności od podpory, około 2 metrów wysokości, większość pędów jednak opada i poszukuje jakiejś podpory. Kwiaty dragonfruita są jedną z bardziej interesujących elementów - kwitnie on tylko w nocy, zazwyczaj są one bardzo duże, białe i pachnące.
Nasiona pitaji są drobne, około 1-2 mm długości, czarne, troszkę przypominające nasiona kiwi. Siew jest dość łatwy i szybki, jednak wzrost jest dość powolny. Już po tygodniu możemy zostać posiadaczami 2-3 milimetrowej siewki. W zasadzie jest to bardzo zbliżone do siewu żółtego dragonfruita, co możecie zobaczyć sobie w tym poście.
Prawdopodobnie pojawi się post również o siewie różowego smoczego owocu. Zainteresowani?:)
Dajcie znać, czy próbowaliście smoczy owoc i jak wam smakował? Próbowaliście kiedyś siewu?:)
Wygląd i smak
Pitaja (Hylocereus undatus) przede wszystkim zwraca na siebie uwagę intensywnym kolorem skórki. Pierwsze co zobaczymy to soczysty róż i zielonkawe końcówki przylistków. Z kolei kształtem i rozmiarem dragon fruit przypomina nieco piłkę do futbolu amerykańskiego - ma kształt nieco jajowaty, a przy końcu skupia się coraz więcej przylistków.
Do wnętrza bardzo łatwo się dostać, skórka bardzo ładnie odchodzi przy obieraniu. Miąższ owocu tego gatunku, co ważne, jest biały, a także dość delikatny. Wewnątrz znajduje się mnóstwo maleńkich, czarnych nasion, wielkości mniej więcej sezamu. Nasiona są na szczęście jadalne.
W smaku pitaja przypomina mi bardzo łagodne w smaku kiwi, miąższ bardzo łatwo wyciąć w różne kształty.
Trochę o roślinie
Najważniejszą i jednocześnie najciekawszą informacją jest to, że smoczy owoc jest tak naprawdę owocem roślinki, która jest jednocześnie kaktusem i pnączem! A tak technicznie rzecz biorąc, jest epifitem:)
Hylocereus undatus pochodzi z Ameryki Środkowej, jednak uprawiany jest powszechnie również w Azji Południowej, gdzie jest naprawdę popularnym owocem, tak popularnym, że większość ludzi kojarzy sobie ten owoc właśnie z Tajlandią czy Wietnamem.
Roślina ta potrafi osiągać dość duże rozmiary, w zależności od podpory, około 2 metrów wysokości, większość pędów jednak opada i poszukuje jakiejś podpory. Kwiaty dragonfruita są jedną z bardziej interesujących elementów - kwitnie on tylko w nocy, zazwyczaj są one bardzo duże, białe i pachnące.
Nasiona i siew
Nasiona pitaji są drobne, około 1-2 mm długości, czarne, troszkę przypominające nasiona kiwi. Siew jest dość łatwy i szybki, jednak wzrost jest dość powolny. Już po tygodniu możemy zostać posiadaczami 2-3 milimetrowej siewki. W zasadzie jest to bardzo zbliżone do siewu żółtego dragonfruita, co możecie zobaczyć sobie w tym poście.
Prawdopodobnie pojawi się post również o siewie różowego smoczego owocu. Zainteresowani?:)
Dajcie znać, czy próbowaliście smoczy owoc i jak wam smakował? Próbowaliście kiedyś siewu?:)
Różne pitaje jadłem w Tajlandii, te z białym miąższem są smaczniejsze i słodsze, te w kolorze buraczkowym w zasadzie przypominają smak słodkiego surowego buraka i nie są takie smaczne. Pozdro. B.
OdpowiedzUsuńJa jadłam różowego choć wygląda cudnie to smak przeciętny, za to nasionka zasiadłam i popadłam w przerażenie ile tego wzeszło. Rozdałam znajomym i wciąż mam bardzo dużo (rośnie pięknie).
OdpowiedzUsuńDawno temu dostałam od mamy dwie doniczki nawet nie wiedziałam jak się nazywa. Pewnej nocy zakwitły (orginalne białe kwiaty), nazywane są 'królowa jednej nocy'. Oczywiście w Polsce czy Norwegii (w której mieszkam obecnie) nie ma szans żeby wyrosły tak ogromne.
Ale planuję je podrzucić do 'oranżerii' (jak wyrażą zgodę).
Rzeczywiście dragonfruity zazwyczaj są bezsmakowe, ale te z różowym wnętrzem czasem mają bardzo intensywny posmak buraka, podejrzewam że mają te same barwniki w sobie co nasze buraczki :)
Usuń