Dzień dobry!
Podczas błyskawicznych wakacji na wyspie Hainan w Chinach, jako typowy fanatyk roślin tropikalnych nie mogłam ominąć okazji do przyjrzenia się ciekawym roślinom, które zazwyczaj gromadzi się w ogrodzie botanicznym. Odwiedziłam więc z tej okazji Nantian Tropical Botanical Garden, o którym pisałam niedawno w osobnym poście.
Tam właśnie zastałam dwie dość interesujące rzeczy, które w pierwszej kolejności poszły na bloga - mała plantacja wanilii płaskolistnej (Vanilla planifolia) oraz kwitnący i owocujący okaz karamboli (Averrhoa carambola)! Tak więc czas na kolejnego przyprawowego posta (zaraz po jak rośnie gałka muszkatołowa).
Skąd pochodzi wanilia? Roślina ta, tak samo jak kakaowiec pochodzi z rejonów Ameryki środkowej. Według legendy Indianie zamieszkujący Meksyk zabrali się za uprawę wanilii na poważnie. Ogólnie cała historia i mitologiczna otoczka tej rośliny jest bardzo bogata i ciekawa, i chyba warto na to poświęcić osobnego posta. Co myślicie? :)
Nie bez powodu wspomniałam o kakaowcu, ponieważ owoce obu roślin dotarły w tym samym momencie do Europy za sprawą słynnego Corteza już w 1519 roku! Zaraz po tym Hiszpanie zaczęli roznosić naszego storczyka po wszystkich tropikalnych włościach - między innymi na Madagaskar czy Seszele, gdzie podejmowano próby uprawy.
Z ciekawostek bliższych samej roślinie, wanilia płaskolistna należy do rodziny storczykowatych (Orchidaceae). Jest także pnączem, więc można uznać wanilię za bardzo ciekawą mieszankę! Roślina ta jest dość łatwa w uprawie w domu, nie sprawia większych kłopotów i co ciekawe jest dość łatwo ją spotkać, z czego część ludzi nawet nie ma pojęcia że ją hoduje. Zdarzyło mi się raz przyjść do kogoś w odwiedziny i z entuzjazmem wypytywać jak mu rośnie wanilia, ta na parapecie, wiecie, wymiana doświadczeń i tak dalej - zaskoczona mina na informację co to za roślina zapadła mi w pamięć:)
Wanilia ma w uprawie domowej raczej jasne, żywozielone liście i cienkie łodygi, w uprawie szklarnianej i naturze, czyli w gruncie w klimacie odpowiednim do uprawy całorocznej - liście są zdecydowanie dłuższe, grubsze i ciemniejsze, a łodyga 2-3 razy grubsza.
Z moich obserwacji możliwe jest uzyskanie kwiatów wanilii, jednak trzeba ją naprawdę dopieścić, zapewnić szklarnię, odpowiednią wilgotność powietrza, podłoże i tak dalej. Z tego co zauważyłam polskie ogrody botaniczne posiadające wanilię raczej mają dostęp do bardzo świeżych lasek wanilii - przynajmniej ten Krakowski. Zdaje się, że też gdzieś na jakimś forum mignęło mi kiedyś, że komuś zakwitła, także nadzieja zawsze jest:)
No dobrze, przejdźmy do tego jak wygladała mini plantacja wanilii płaskolistnej w chińskim ogrodzie botanicznym, który odwiedziłam!
W naturze wanilia pnie się po pniach drzew w gęstej, ciemnej dżungli. Dlatego jedną z pierwszych rzeczy, która się rzuca w oczy jest "sztuczny cień", który stworzono specjalnie dla naszego dzisiejszego bohatera z czarnej siatki. Dzięki temu uzyskano efekt półcienia, czyli dokładnie takie stanowisko, jakie powinna dostać wanilia, by ładnie rosnąć i owocować.
Kolejną rzeczą są podpory - pnącze musi mieć po czym wędrować, żeby dawać jakiś plon. Tutaj mamy moją ulubioną chińską prowizorkę - czyli betonowe słupy i między nimi rozwieszone grube linki, by rośliny mogły się rozgałęziać lub po prostu rosnąć na boki, nie w górę. Oczywiście ułatwia to zapylanie (ktore poza Ameryką trzeba wykonywać ręcznie) i zbieranie owoców.
Ciężko powiedzieć, ponieważ rosliny jak to bywa były splątane i skołtunione ze sobą, ale podejrzewam, że przy każdym betonowym słupku rośnie kolejna roślina. Każda wanilia miała swój wydzielony kawałek z odpowiednim podłożem ograniczony krawężnikiem, i do każdej był swobodny dostęp - chodniczek prowadzący w każdy zaułek i roślina w zasięgu ręki.
Udało mi się dość łatwo dojrzeć całkiem sporo dojrzewających dopiero lasek wanilii. Kwiaty z pewnością były zapylane ręcznie. Owoce zapewne chwilę po moich odwiedzinach zostały zebrane, ponieważ do produkcji używa się niedojrzałych lasek, które po odpowiedniej obróbce wydzielają charakterystyczny zapach.
Dajcie znać jak podobał się wam post! Jestem też ciekawa, czy uprawiacie może wanilię?:)
Tam właśnie zastałam dwie dość interesujące rzeczy, które w pierwszej kolejności poszły na bloga - mała plantacja wanilii płaskolistnej (Vanilla planifolia) oraz kwitnący i owocujący okaz karamboli (Averrhoa carambola)! Tak więc czas na kolejnego przyprawowego posta (zaraz po jak rośnie gałka muszkatołowa).
Trochę o wanilii
Skąd pochodzi wanilia? Roślina ta, tak samo jak kakaowiec pochodzi z rejonów Ameryki środkowej. Według legendy Indianie zamieszkujący Meksyk zabrali się za uprawę wanilii na poważnie. Ogólnie cała historia i mitologiczna otoczka tej rośliny jest bardzo bogata i ciekawa, i chyba warto na to poświęcić osobnego posta. Co myślicie? :)
Nie bez powodu wspomniałam o kakaowcu, ponieważ owoce obu roślin dotarły w tym samym momencie do Europy za sprawą słynnego Corteza już w 1519 roku! Zaraz po tym Hiszpanie zaczęli roznosić naszego storczyka po wszystkich tropikalnych włościach - między innymi na Madagaskar czy Seszele, gdzie podejmowano próby uprawy.
Z ciekawostek bliższych samej roślinie, wanilia płaskolistna należy do rodziny storczykowatych (Orchidaceae). Jest także pnączem, więc można uznać wanilię za bardzo ciekawą mieszankę! Roślina ta jest dość łatwa w uprawie w domu, nie sprawia większych kłopotów i co ciekawe jest dość łatwo ją spotkać, z czego część ludzi nawet nie ma pojęcia że ją hoduje. Zdarzyło mi się raz przyjść do kogoś w odwiedziny i z entuzjazmem wypytywać jak mu rośnie wanilia, ta na parapecie, wiecie, wymiana doświadczeń i tak dalej - zaskoczona mina na informację co to za roślina zapadła mi w pamięć:)
Wanilia ma w uprawie domowej raczej jasne, żywozielone liście i cienkie łodygi, w uprawie szklarnianej i naturze, czyli w gruncie w klimacie odpowiednim do uprawy całorocznej - liście są zdecydowanie dłuższe, grubsze i ciemniejsze, a łodyga 2-3 razy grubsza.
Z moich obserwacji możliwe jest uzyskanie kwiatów wanilii, jednak trzeba ją naprawdę dopieścić, zapewnić szklarnię, odpowiednią wilgotność powietrza, podłoże i tak dalej. Z tego co zauważyłam polskie ogrody botaniczne posiadające wanilię raczej mają dostęp do bardzo świeżych lasek wanilii - przynajmniej ten Krakowski. Zdaje się, że też gdzieś na jakimś forum mignęło mi kiedyś, że komuś zakwitła, także nadzieja zawsze jest:)
Widok na całą plantację - jak widać duża to ona nie jest :) |
Uprawa
No dobrze, przejdźmy do tego jak wygladała mini plantacja wanilii płaskolistnej w chińskim ogrodzie botanicznym, który odwiedziłam!
W naturze wanilia pnie się po pniach drzew w gęstej, ciemnej dżungli. Dlatego jedną z pierwszych rzeczy, która się rzuca w oczy jest "sztuczny cień", który stworzono specjalnie dla naszego dzisiejszego bohatera z czarnej siatki. Dzięki temu uzyskano efekt półcienia, czyli dokładnie takie stanowisko, jakie powinna dostać wanilia, by ładnie rosnąć i owocować.
Kolejną rzeczą są podpory - pnącze musi mieć po czym wędrować, żeby dawać jakiś plon. Tutaj mamy moją ulubioną chińską prowizorkę - czyli betonowe słupy i między nimi rozwieszone grube linki, by rośliny mogły się rozgałęziać lub po prostu rosnąć na boki, nie w górę. Oczywiście ułatwia to zapylanie (ktore poza Ameryką trzeba wykonywać ręcznie) i zbieranie owoców.
Ciężko powiedzieć, ponieważ rosliny jak to bywa były splątane i skołtunione ze sobą, ale podejrzewam, że przy każdym betonowym słupku rośnie kolejna roślina. Każda wanilia miała swój wydzielony kawałek z odpowiednim podłożem ograniczony krawężnikiem, i do każdej był swobodny dostęp - chodniczek prowadzący w każdy zaułek i roślina w zasięgu ręki.
Dojrzewające laski wanilii |
Ciekawe - rozumiem zdziwienie osób uprawiających wanilię w doniczce, bardziej przypomina hoyę niż storczyka
OdpowiedzUsuń