Dzień dobry!
Dziś kolejna owocowa ciekawostka, typowo azjatycka i właściwie typowo chińska (trochę wbrew nazwie), czyli owoc nieśplika japońskiego (Eriobotria japonica), zwanego także groniwełem, kosmatką czy miszpelnikiem japońskim (ze względu an podobieństwo do nieszpułki - Mespilus germanica). Owoc w handlu często pojawia się jako loquat, chociaż w Chinach mają swoje zasady:)
Zanim przejdę do samego owocu i jego smaku, muszę przyznać, że sama roślina jest w Chinach dość popularna i bardzo łatwo ją spotkać, jeśli się wie czego szukać. I tak praktycznie na każdym osiedlu i w każdym większym parku można znaleźć drzewka, które głównie sadzone są ze względu na kwiaty, które pojawiają się zimą i mają naprawdę przyjemny zapach.
Jakby się tak zastanowić, zieleń miejska w Chinach jest bardzo dobrze przemyślana i skonstruowana, ponieważ kwitnienie nieśplika japońskiego akurat wstrzela się w przerwę w kwitnieniu osmantusa (Osmanthus fragans).
Więcej o samym drzewku, jego wyglądzie i uprawie zapewne napiszę w przyszłości osobny post :)
Loquat
Loquaty dojrzewają około 90 dni od kwitnienia (nieśplik kwitnie w listopadzie-grudniu), czyli teoretycznie powinny pojawić się o okolicach lutego i marca, jednak jak dotąd nie udało mi się zrobić zdjęcia dojrzałych owoców na drzewie, nie wiem czy ktoś je wczesniej zbiera czy ptaki się dobierają, ale jestem zbyt wolna :)
Na szczęście żyjemy w takich czasach, że loquaty w Chinach dostępne są praktycznie cały rok z krótkimi przerwami, a sezon od nie-sezonu różni się tylko ceną. Nie jestem jednak jakąś wielką fanką tego owocu, ponieważ nie jest on bardzo egzotyczny ani w smaku ani w wyglądzie.
Jak wygląda loquat? Jest niewielkim owocem, około 5 cm długości, trochę kształtu gruszki, trochę kształtu śliwki, barwy pomarańczowej lub ciemno-żółtej. Wewnątrz znajduą się duże brązowe nasiona, które zajmują większą część owocu.
Jak smakuje loquat? Bez szału, chociaż może trafiłam na niezbyt smaczne czy słodkie owoce. Trochę według mnie coś jak połączenie jabłka z leciutkim posmakiem mango, wodnisty, ale niezbyt słodki.
Wydaje mi się, że loquat ma większy potencjał po przerobieniu na jakiś dżem czy inny wynalazek :)
Nasiona wyciągnełam z owocu, mam je cztery - są jak bardzo duże nasiona jabłka, mają około 1-1,5 cm długości. Będę eksperymentować z siewem, ale skończyła mi się ziemia, więc raczej nie wróżę im zbyt dobrej przyszłości:)
Próbowaliście loquata albo uprawiacie loquata? Jak idzie?:)
Kiedyś były w Lidlu. Oczywiście kupiłem. W smaku dobre. Nasiona wsadziłem. Roślinki, które z nich wyrosły tej zimy zostawiłem w nieogrzewanej szklarni i o dziwo przetrwały :).
OdpowiedzUsuńMam to drzewko w ogrodzie. Owocuje i jest piękne. Zasiało się samo.... albo ptaki zasiały. Jest.mieszkam w Australii zachodnie. Jadzua
OdpowiedzUsuń