Dzień dobry!
Dziś dość ciekawy i trudny temat, czyli jak wysiać herbatę z nasion. Kilkukrotnie zabierałam się za ten temat na blogu, nawet pokazywałam Wam pierwsze nasiona herbaty jakie udało mi się zdobyć, jednak nic tego siewu nie wynikło. Teraz, mając niesamowite szczęście udało mi się w końcu uzyskać pewien efekt i właśnie o tym Wam dzisiaj napiszę!
Efekty siewu po pół roku ;) |
W grudniu 2021 roku udało mi się podczas jednego ze spacerów znaleźć coś naprawdę niesamowitego - przeogromną torebkę z nasionami krzewu herbacianego, dosłownie była trzy razy większa od tych "wytwarzanych" standardowo przez te rośliny.
Okazało się, że jedno nasionko już wtedy było nieco pęknięte. To trochę dało mi nadziei, że tym razem może się uda, ponieważ duża część nasion herbaty nie kiełkuje, z różnych względów, choć z moich obserwacji wygląda też na to, że często są one puste (co łatwo sprawdzić wrzucając nasiona do wody - jeśli unoszą się na powierzchni, to są puste).
Dlatego jeśli sialiście herbatę i nic Wam z tego nie wyszło - spokojnie, to raczej standard...
Okazało się, że po 4 miesiącach są pierwsze efekty! Pierwsze nasionko, to pęknięte już w grudniu, wypuściło korzonek, kolejne nasiono z kolei pęka bardzo podobnie do tamtego. Ale zacznijmy od początku!
Z zielonej torebki pobrałam żywotne nasiona, a do porownania standardowe owoce herbaty z poprzedniego sezonu |
Trochę o samym krzewie herbacianym
Zanim przejdziemy do samego siewu zajmijmy się samą rośliną. Herbata chińska (Camellia sinensis), inaczej krzew herbaciany należy rodziny herbatowatych (Theaceae), do których należą też takie znane rośliny jak kamelia japońska (Camellia japonica) czy mniej znana kamelia olejodajna (Camellia oleifera).
Sama roślina może mieć pokrój drzewiasty lub krzewiasty, dziko puszczone osobniki mogą dorastać maksymalnie do 6 metrów wysokości, te na polach uprawnych mają zazwyczaj około 1,5 metra wysokości. Herbata jest krzewem wiecznie-zielonym.
Kwitnie zimą - od października do lutego, kwiaty są drobne, biało-żółte. Więcej o kwiatach herbaty możecie przeczytać w osobnym artykule, który napisałam niedawno - Jak kwitnie herbata?
Owoce pojawiają się od sierpnia aż do października.
Młode listki herbaty wczesną wiosną |
Owoce i nasiona herbaty
Botanicznie rzecz ujmując owocem herbaty jest spłaszczona torebka o dwóch lub trzech komorach wypełnionych nasionami.
Sama torebka jest cienka, sucha i w miarę dojrzewania schnie oraz twardnieje, a jednocześnie zmienia kolor z zielonkawego, przez brąz aż do czarnej barwy. Torebki mogą osiągać od 1,5 do nawet 3 (ta moja mogła miec minimalnie więcej) centymetrów średnicy.
Wewnątrz każdej komory zazwyczaj znajduje się od jednego do dwóch nasion - są one brązowe i kuliste lub lekko spłąszczone, tak gdzie stykały się z sąsiadującym nasionkiem. Nasiona mają około 1-1,4 cm średnicy.
Dwie strony torebki-giganta :) |
Siew krzewu herbacianego krok po kroku
No dobrze zatem doszliśmy już do tego momentu, kiedy napiszę Wam co robilam z moimi nasionami krok po kroku, że się udało, być może pomoże Wam to w przyszłości z nasionami kupionymi np przez internet!
Po lewej nasiona herbaty jakie standardowo zbieram, po prawej 5 sztuk tych, których użyłam i skiełkowały |
Krok 1 - Zimowanie, czyli stratyfikacja nasion
Jako że moje nasiona zebrałam w grudniu, czyli na początku lokalnej zimy, a temperatury nie spadły jeszcze za bardzo postanowiłam naśladować naturę i nasionom zapewnić zimowy odpoczynek.
Znalazłam odpowiedni pojemnik (przezroczysty, choć nie ma to raczej znaczenia na tym etapie, po prostu lubię widzieć co się dzieje wewnątrz) z pokrywką. Dno pojemnika wyłożyłam papierem, który podlałam wodą, tak by imitował podłoże i trzymał wilgotność. Nasiona trafiły na ten papier płaską częścią do dołu.
Jedno z nasion już podczas zebrania było "pęknięte" w ten sposób i dzięki temu najprawdopodobniej szybciej skiełkowało |
Co ciekawe to własnie te spłaszczone z jednej strony nasiona szybciej kiełkowały, ponieważ na zagięciu pokrywa nasiona łatwiej pęka. Być może dobrym rozwiązaniem byłaby dodatkowo skaryfikacja, czyli zdrapanie delikatnie warstwy ochronnej nasiona, tak by do wewnatrz woda łatwiej dotarła i "obudziła" zarodek.
W każdym razie pojemnik trafił na około miesiąc do lodówki :)
W sumie nie potrzebnie bo naturalnie zima nadeszła dość szybko i nasiona trafiły na balkon na kolejny miesiąc czy dwa, co daje nam dwa-trzy miesiące spoczynku zimowego w temperaturze około 5-8℃.
Krok 2 - Nadejście wiosny, czyli stopniowe ocieplenie
Po zimie oczywiście nadchodzi wiosna. Nasiona stopniowo przechodziły z zimowego odpoczynku do temperatury około 20℃, choć odczuwalna jest nieco większa. Nasiona pod wpływem ciepła, słońca i wilgotności panującej w pojemniku (stąd też ta pokrywka, teraz już najlepiej przeźroczysta!) zaczęły się powoli otwierać pokazując wnętrze, nieco przypominające kasztany.
Zarodek szybko zielenieje, szczególnie jesli zdejmie się skorupkę. Szybko też wypuszcza korzonek, który zaczyna szukać podłoża. Wypuszczenie korzonka u pierwszej roślinki zajęło 4 miesiące, u drugiej 5 miesięcy, kolejne na tym etapie dopiero pękają, co daje im jakiś miesiąc do wypuszczenia korzonków.
Jak widzicie trochę to trwa!
Czwarty miesiąc siewu, pierwsze nasiono wypuszcza korzonek, tutaj widok od spodu, czyli od płaskiej strony |
Krok 3 - Pierwsze listki i przesadzanie
Z kolejnym krokiem czekałam aż do ujrzenia maleńkiej łodyżki z pierwszymi listkami. Pojawiła sie ona 5 miesięcy od wysiania. Na tym etapie korzonek miał już około 2-3 cm długości i zaczął zagłębiac się w papier.
Mimo, że korzonek jest raczej gruby i twardy lepiej na tym etapie zabrać się za przeniesienie siewki do doniczki z podłożem. Ja użyłam podłoża uniwersalnego. Robimy to delikatnie by nie uszkodzić żadnej z części rośliny. Korzonek można delikatnie podsypać ziemią. Na tym etapie też ściągnęłam resztę łupiny otaczającej zarodek.
Korzonek po 5 miesiącu od siewu |
Warto też pamiętać by zapewnić roślinie odpowiednią wilgotność powietrza - najlepiej zrobić mini-szklarnię z przezroczystego pojemnika. Roślina trzymana jest w temperaturze +20℃. Ogólnie temperatury latem dochodzą do naprawdę absurdalnych wartości 36℃ więc na tym etapie będzie się robić tylko cieplej.
Monitorujemy roślinę regularnie sprawdzając czy się przyjęła i korzeń zaczął wędrówkę w dół doniczki :)
Pierwsze listki i łodyżka tego samego nasionka. Jak widzicie korzonek przysypałam lekko by był już w ziemi, a potem podlałam, żeby wszystko się tam ułożyło. |
Krok 4 - Pilnowanie!
Po przesadzeniu pozostaje nam już tylko utrzymanie młodych siewek przy życiu. Przede wszystkim należy zapewnić im dużo ciepła oraz odpowiednią wilgotność powietrza, myślę że tak minimum te 70%.
Moje siewki herbaty znajdują się na balkonie, gdzie latem będzie naprawdę słonecznie i upalnie, dlatego zastanawiam się, czy dadzą radę. Rada dla Was - południowa część Chin ma tylko dwie pory roku - zimę i lato, dlatego pamiętajcie by trzymać rośliny w cieple nie licząc zimowego spoczynku.
Dalszy ciąg moich przygód z herbatą będę oczywiście relacjonować tutaj oraz na instagramie (@chlorofilowydziennik.pl). Trzymajcie kciuki!
Pozostałe dwa nasiona wykiełkowały, stan na maj 2022 |
Tags:
Herbata